Kto pamięta czasy, gdy debaty z katolicyzmem prowadzili marksista Leszek Kołakowski czy Jacek Kuroń – „chrześcijanin bez Boga”? Dziś wyrafinowane dysputy z Kościołem wypiera antyklerykalny bełkot Janusza Palikota, który domaga się śledztwa, mającego ustalić, kto w rządzie jest agentem Watykanu.
Tako rzecze Janusz
„Kościoły to głównie organizacje polityczno-biznesowe, a nie religijne. To ludzi brzydzi, gdyż do zdobywania pieniędzy Kościół używa moralności. To wręcz przerażające. (…) Wiara jest tylko poza Kościołem. Kościół jest martwy w sensie duchowym” – takie tezy głosi nowy, lider „in spe” polskiej lewicy w wywiadzie na łamach „Gazety Wyborczej”.
„Bliżej jest mi do idei wielu bogów niż jednego. Ostatecznie jednak pozostaję otwarty, choć niewierzący”. I dalej: „Wierzę w reinkarnację, tylko to przecież nie oznacza wiary w Boga. To, że dusza trwa dłużej niż ciało, też nie oznacza, że jest nieśmiertelna, nawet gdyby tak było, to też przecież jeszcze wcale nie prowadzi do Boga” (…). Sądzę, że dusza wielokrotnie wraca na ziemię w postaci różnych ciał i że w tym sensie jest nieśmiertelna i nie ginie razem z ciałem, a to oznacza, że problem aborcji jest problemem ciała, a nie duszy”.
Czy w opinii Palikota oznacza to, że zabicie dorosłego człowieka powinno być tak samo dozwolone jak aborcja, której legalności jest zwolennikiem? Nie dowiemy się, bo autorki wywiadu, Agnieszki Kublik, nie dziwią żadne tezy winiarza z Biłgoraja.
Tekst jest fragmentem artykułu Piotra Semki, opublikowanego w tygodniku "Uważam Rze". Całość dostępna jest tutaj.