Kościół chce zablokować uchwalenie ustawy, przyznającej kobietom „fundamentalne prawo do aborcji” – donosi „The New York Sun”. Przedstawiając sprawę z liberalnego punktu widzenia gazeta pisze o “agresywnej kampanii Kościoła katolickiego” wymierzonej w administrację burmistrza Nowego Jorku Eliota Spitzera.
Ustawa Reproductive Health and Privacy Protection Act przyznaje kobietom w stanie Nowy Jork „
fundamentalne prawo do przerwania ciąży przed osiągnięciem przez płód zdolności do samodzielnego życia, ale także w późniejszym stadium rozwoju, jeśli życie lub zdrowie kobiety jest zagrożone”. Przewiduje ona również wykreślenie aborcji ze stanowego kodeksu karnego, uznającego ją do tej pory za przestępstwo.
Według „The New York Sun”, gubernator Spitzer, którego administracja przygotowała projekt ustawy i wywiera naciski na kongresmenów stanowych, aby ci jeszcze w tym roku ją uchwalili, został „ostro zaatakowany przez przedstawicieli władz Kościoła katolickiego”. Uważają oni, że ustawa ta narazi katolickie szpitale oraz inne instytucje świadczące usługi medyczne na ciągłe procesy sądowe wytaczane przez kobiety, którym odmówiono aborcji. Może ona doprowadzić także do nałożenia na nie przez władze stanowe licznych sankcji i pozbawić je dotacji.
Urzędnicy twierdzą, że Kościół przesadza i niepotrzebnie wyolbrzymia ewentualne skutki działania takiej ustawy. Jednak pozostali głusi na propozycję, aby wprowadzić zapis stanowiący, że nie dotyczy ona instytucji religijnych.
Przedstawiciele Kościoła tłumaczą, że ustawa idzie znacznie dalej. Poszerza ona krąg osób i instytucji, które będą mogły dokonywać aborcji legalnie, przyznając takie prawo niekonieczne wykwalifikowanym lekarzom, lecz nawet „licencjonowanym praktykantom pracującym w służbie zdrowia”. Poza tym nie pozwala ona na nakładanie innych ograniczeń jak np. konieczność poinformowania lub uzyskania zgody rodziców na dokonanie aborcji przez nieletnią córkę czy zakaz sprzedaży środków poronnych nieletnim.
Jednak największe zaniepokojenie budzi zapis mówiący o tym, że władze stanowe mają obowiązek zapewnienia równego dostępu do tego „fundamentalnego prawa, jakim jest aborcja”, a odnosi się to do wszystkich klinik, przychodni i punktów opieki zdrowotnej. Ponieważ zaś władze stanowe przyznają licencje także szpitalom i klinikom katolickim, więc jest wielce prawdopodobne, że byłyby one nękane licznymi sankcjami, łącznie z pozbawieniem prawa do prowadzenia tego typu działalności.
Ustawa jest priorytetem dla gubernatora i jego administracji. Stąd również Kościół zmobilizował licznych obrońców życia i prowadzi wielką akcję uświadamiającą. Wydaje tysiące broszur, ulotek, insertów, śle petycje do władz i rozprowadza filmy informujące o zagrożeniach płynących z ustawy. W przyszłym miesiącu arcybiskup Nowego Jorku – kardynał Edward Egan wraz z kilkoma biskupami - mają się spotkać z burmistrzem i doradzać mu, aby wycofał się z tej legislacji.
Kathleen Gallagher rzeczniczka Konferencji Katolików ze stanu Nowy York stwierdziła ostatnio, że nigdy nie widziała, żeby ludzie tak się mobilizowali –
Kiedy dowiadują się o ustawie stają się naprawdę wściekli i koniecznie chcą coś zrobić – powiedziała Gallagher
.
Jest duże prawdopodobieństwo że ustawa zostanie przyjęta, chociaż republikanie, którzy kontrolują stanowy Senat zapowiedzieli, że się jej sprzeciwią, zaś demokraci, którzy mają większość w Izbie Reprezentantów zamierzają ja poprzeć.
Źródło: “The New York Sun”, AS