Część samorządów przyjęła uchwały intencyjne, z których wynika, że aż 1500 placówek dla młodzieży może zostać zlikwidowanych. Dotyczy to nie tylko szkół rożnego stopnia, ale też instytucji okołoedukacyjnych, takich jak bursy, czy schroniska młodzieżowe. Przyczyny tak drastycznych cięć, są różne. Część szkół traci rację bytu po wprowadzeniu reformy szkolnictwa, inne już praktycznie nie istnieją. Do tego stanu rzeczy przyczynił się również niż demograficzny.
Wśród placówek, które planują zlikwidować samorządowcy najwięcej jest szkół ponadgimnazjalnych: liceów profilowanych i szkół dla dorosłych - liceów uzupełniających, techników uzupełniających oraz szkół policealnych. Związane jest to z reformą szkolnictwa ponadgimnazjalnego, w tym szkolnictwa zawodowego, która wkracza do tych szkół 1 września 2012, czyli z początkiem nowego roku szkolnego. W uzasadnieniach uchwał o zamiarze likwidacji szkół niezależnie od regionu najczęściej wskazywany jest niż demograficzny. Pojawia się także konieczność "uporządkowania sieci szkół i jej racjonalizacja".
Zmiany mają dotknąć głównie szkolnictwo zawodowe, ponadto ustawa likwiduje licea uzupełniające, technika uzupełniające oraz licea profilowane. Będą one stopniowo wygaszane, gdyż nie będzie prowadzony do nich nabór.
Powstaje pytanie, czy samorządy nie wykorzystają nadarzającej się okazji do cięć budżetowych. Przyzwyczailiśmy się, niestety, że pierwszymi ofiarami zaciskania pasa są placówki oświatowe. A szukanie tam oszczędności, na stałe weszło do praktyki sprawowania władzy przez samorządy.
Przeciwko decyzjom samorządów w wielu miejscowościach protestowali rodzice oraz przedstawiciele związków działających w oświacie. Rada Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", która obradowała w ubiegłym tygodniu w wydanym przez siebie oświadczeniu, domaga się od rządu "niezwłocznego przystąpienia do zdecydowanych działań, które położą kres masowej likwidacji szkół i pogarszaniu jakości polskiej edukacji".
Źródło: portalsamorządowy.pl
luk