Rozważając sytuację Kościoła w Polsce, Adam Michnik dokonuje rozróżnienia pomiędzy „katolicyzmem Tischnera” a „katolicyzmem radiomaryjnym” („Wprost”, 43/2010). Zdaje się on nie dostrzegać podobieństwa łączącego te dwie kategorie. Obie opisują jego wyobrażenie o katolicyzmie. I dlatego każdy, kto próbowałby zidentyfikować się z jedną bądź drugą, niechybnie doświadczy kryzysu wiary.
Zbuntowana filozofia
Pierwszym krokiem, który sprowadza rozumienie myśli ks. Tischnera na właściwe tory, nie jest przeciwstawienie ich poglądom wyrażanym w Radiu Maryja, jak proponuje Adam Michnik, ale skonfrontowanie z realistyczną filozofią św. Tomasza z Akwinu, którą ks. Tischner w swojej twórczości kontestował. Na czym opierała się ta krytyka? W artykule „Schyłek chrześcijaństwa tomistycznego” („Znak”, 1/1970) ks. Tischner twierdził, że tomizm jest filozofią przestarzałą, która utraciła rację bytu wobec problemów dzisiejszego społeczeństwa. Przeciwstawiał ją „powszechnie uznanym osiągnięciom współczesnych teorii”, nie kryjąc swoich fascynacji idealistycznymi filozofiami Hegla, Husserla czy materializmem Marksa. Reprezentowały one dla niego osiągnięcie czasów nowożytnych przewyższające średniowieczny tomizm.
Ks. Tischner w swej krytyce poszedł nawet nieco dalej. Widział w filozofii św. Tomasza przyczynę kryzysu w Kościele. Twierdził, iż „Współczesnym mianownikiem wszystkich niemal ważniejszych ognisk zapalnych we współczesnym katolicyzmie jest rozkład chrześcijaństwa tomistycznego”. Sugerował, że impas katolicyzmu pochodził z buntu pewnych środowisk przeciwko filozofii św. Tomasza, co z kolei doprowadziło do ich sprzeciwu wobec Kościoła katolickiego. A zatem obarczył św. Tomasza winą za stworzenie doktryny, której nie zrozumieli współcześni filozofowie. Czarowi takiej właśnie zbuntowanej nowożytnej filozofii uległ również i ksiądz profesor.
Analizując myśl św. Tomasza, angielski pisarz Gilbert Keith Chesterton stwierdził, że jest to filozofia, którą trudno zrozumieć, ale nietrudno zaakceptować, kiedy już się ją zrozumiało. Zdarzało się w historii filozofii, że krytyka idei św. Tomasza opierała się na niewłaściwym jej odczytaniu. W odpowiedzi na wspomniany tekst ks. Tischnera włoski profesor filozofii Vittorio Possenti tłumaczy, że w przypadku filozofii ks. Tischnera odnajdujemy właśnie brak zrozumienia myśli św. Tomasza („Zeszyty Naukowe KUL”, 3/1984). Ks. Tischner zwalczał tomistyczną koncepcję teologii, nieświadomie biorąc ją za tożsamą z koncepcją nowożytnej teologii Kartezjusza.
Vittorio Possenti w swoich rozważaniach dochodzi do zlokalizowania „zwornika, z którego patrząc, lepiej można zrozumieć liczne ataki [ks. Tischnera] i sprowadzić je do zasadniczego błędu filozoficznego”. Jest nim jego przekonanie o tym, że „systemy filozoficzne rodzą się w czasie i w czasie przemijają”. Ks. Tischner zachwycił się filozofią nowożytną, która już w swoich założeniach odrzuciła tomizm bez rozpoznania przesłanek, na których jest on oparty. Uległ przekonaniu o progresywnej naturze filozofii, zaprzeczającemu zdolności ludzkiego intelektu do uchwycenia niezmiennych prawd rządzących światem rzeczywistym.
Idealizm a realizm
Pojęcie „katolicyzmu tischnerowskiego” jest zatem wyrażeniem językowym, którego celem nie jest opisanie rzeczywistości, ale jej ukrycie. Odwraca uwagę od jądra konfliktu, jaki realnie miał miejsce w debacie filozoficznej. Jest to koncepcja, która pozwala Adamowi Michnikowi dokonywać podziałów „katolicyzmu” według fikcyjnych kategorii. Antagonizmem mającym decydujące znaczenie dla stanu Kościoła nie był ten pomiędzy ks. Tischnerem a Radiem Maryja, ale znacznie bardziej zasadniczy spór ideowy pomiędzy idealizmem a realizmem. Ks. Tischner deklarował wierność idealistom, nazywając ich swoimi „Mistrzami, a nawet Przyjaciółmi” („Tygodnik Powszechny”, 5/1974). Odrzucona przez niego myśl św. Tomasza jest natomiast kluczowym nurtem tradycji realistycznej.
Wybitny francuski tomista Etienne Gilson wyjaśnia, że idealizm i realizm reprezentują dwie wykluczające się nawzajem wizje poznania ludzkiego („Realizm Tomistyczny”, Warszawa 1968). Kult „nowoczesności” idealisty jest w istocie jego niewiarą w intelekt konkretnego człowieka. W wyobrażeniu idealisty myślącym podmiotem jest Duch Czasu. Dopuszcza On lojalnego Sobie idealistę do poznania tych myśli. Stąd wynika przekonanie idealisty o swojej wyjątkowości i mesjanizmie względem innych. Tym samym, idealista przyznaje Duchowi Czasu pierwszeństwo przed konkretnie istniejącym światem. Dlatego wszelkie fakty interpretuje on zgodnie z Duchem Czasu, a wbrew ich realnemu wymiarowi.
Człowiek wierny zasadom realizmu nie narzuca swoich wyobrażeń rzeczywistości, ale dąży do jej poznania. Punktem wyjścia nie jest dla niego myśl Ducha Czasu, ale akt jego własnego intelektu polegający na uchwyceniu przedmiotu. Stąd bierze się zasadnicza odmienność cechująca dwa dyskutowane podejścia. Idealista tworzy przedmiot na kształt swojej myśli, realista dostosowuje siebie do przedmiotu, który chce zgłębić. Idealista tworzy swoją prywatną rzeczywistość, realista poznaje świat realny, a poprzez niego i samego siebie. Idealista przyjmuje we wszystkim swój własny punkt widzenia, realista identyfikuje się z punktem widzenia czegoś obserwowanego.
[...]
Pełny tekst:
"Nowe Państwo"