Na opresyjny wobec chrześcijan charakter liberalnej demokracji w Europie wskazał w swojej konferencji, która odbyła się w środę na forum Parlamentu Europejskiego, poseł Konrad Szymański (PiS). Jak zaznaczył eurodeputowany, ochrona sumienia rodziców, dzieci, lekarzy, pracowników socjalnych staje się fikcją w związku z tzw. polityką antydyskryminacyjną i naciskiem na powszechne uznanie prawa do aborcji.
W pierwszej części wspomnianej konferencji wystąpił znany amerykański prawnik prof. Joseph Weiler z New York University, który wygłosił wykład nt. nietolerancji i dyskryminacji chrześcijan w Europie. Natomiast Gudrun Kugler z wiedeńskiego Obserwatorium Dyskryminacji i Nietolerancji wobec Chrześcijan w Europie przedstawiła raport Obserwatorium za lata 2005-2010.
Poseł Konrad Szymański przypomniał, że liberalna demokracja, która zatryumfowała w Europie po wojnie na zgliszczach totalitaryzmów oparła się na koncepcji przyrodzonych praw człowieka, które należą do istoty ludzkiej z powodu urodzenia się człowiekiem. Powszechne prawa człowieka nie mogą być przedmiotem głosowania. Ich uniwersalne, bezwarunkowe obowiązywanie potwierdzone jest w paktach i traktatach międzynarodowych. Do tej grupy praw należą wolność religijna oraz swoboda sumienia. Są one potwierdzone w prawie międzynarodowym, tak w systemie ONZ, jak i w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Paradoksalnie to właśnie liberalna demokracja, zgodnie z kierunkiem swej ewolucji zaczyna być jednym z czynników zagrażających tym wolnościom. Zgodnie z badaniami zacytowanymi przez Gudrun Kugler w 2009 roku 84 proc. chrześcijan chodzących do kościoła w Wielkiej Brytanii zadeklarowało, że ma poczucie zagrożenia dla wolności religijnej. 82 proc. stwierdziło, że ich życie w zlaicyzowanym społeczeństwie staje się trudne. (Pollwatch, styczeń 2009). W tym samym czasie 67 proc. francuskich katolików deklarowało, że szkoły publiczne nie szanują wolności sumienia i wolności religijnej ich dzieci (Shadow report on intolerance and discrimination against Christians In Europe 2005-2010).
Innym paradoksem jest fakt, że najczęstszym powodem dyskryminacji chrześcijan jest prawo antydyskryminacyjne, które w coraz większym stopniu zabrania tradycyjnego chrześcijańskiego nauczania o homoseksualizmie. Taka jest natura narzucania zatrudniania homoseksualistów w szkole katolickiej, czy świadczenia usług dla par homoseksualnych przez chrześcijańskie agencje adopcyjne.
Kolejnym paradoksem jest fakt, że prawa człowieka, które zostały zapisane w prawie międzynarodowym, aby nie ulegały interpretacjom politycznym, są dziś przedmiotem dowolnej interpretacji przez sądy bez żadnej kontroli demokratycznej, czy odpowiedzialności.
– Liberalna demokracja przybiera w Europie kształt, który staje się opresyjny dla wielu chrześcijan. Ochrona sumienia rodziców, dzieci, lekarzy, pracowników socjalnych staje się fikcją w związku z tzw. polityką antydyskryminacyjną i naciskiem na powszechne uznanie prawa do aborcji – stwierdził polski eurodeputowany.
Źródło: KAI