Patologie in vitro

2010-10-26 00:00:00
Patologie in vitro

W sytuacji, gdy waży się w naszym kraju sprawa ustawy regulującej kwestię zapłodnienia in vitro, państwa w których ta procedura jest dostępna od dłuższego czasu, zastanawiają się, w jaki sposób stawić czoła patologiom, które stwarza tzw. wspomagany rozród. W walkę z in vitro w USA zaangażowały się same feministki, przestrzegające kobiety przed poddawaniem się wyniszczającej procedurze stymulacji hormonalnej, mającej doprowadzić do produkcji większej liczby komórek jajowych.

W Stanach Zjednoczonych do miasteczka Hyderabad w stanie Indiana przybywa coraz więcej zamożnych par pederastów, którzy za pośrednictwem metody in vitro i tzw. matek zastępczych chcą „sprawić sobie” wymarzone dziecko. Gdy nie spełnia ono ich oczekiwań, gdyż np. w wyniku sztucznego zapłodnienia doszło u płodu do rozwinięcia się wad genetycznych, natychmiast żądają od tzw. matki zastępczej, z którą zawarli kontrakt, jego aborcji. O zjawisku szerzącym się na coraz to większą skalę i bezduszności biznesu zajmującego się tzw. wspomaganym rozrodem donoszą lokalne media w Indianie.

Zjawisko zamawiania dzieci i zawierania umów z matkami zastępczymi, które oddają do dyspozycji swoje komórki jajowe, i które godzą się na umieszczenie w swoim łonie dzieci poczętych na zamówienie w klinice, trudniącej się procedurą in vitro, rozprzestrzenia się w USA i Kanadzie, rodząc poważne problemy natury etycznej i prawnej.

Gazeta „National Catholic Register” opisała przypadek dziecka poczętego metodą in vitro w Wiktorii, w Brytyjskiej Kolumbii w Kanadzie. Pewna zamożna para bardzo chciała mieć dziecko. Zawarła kontrakt z tzw. matką zastępczą, która miała urodzić dziecko poczęte metodą in vitro. Po umieszczeniu zapłodnionej komórki w łonie kobiety, okazało się, że u dziecka poczętego rozwija się zespół Downa. Para zażądała aborcji dziecka. Kobieta, która zdecydowała się zostać matką zastępczą nie chciała go uśmiercić. Powiedziała, że zajmie się nim po urodzeniu, tylko prosi o wsparcie finansowe. Para odmówiła, twierdząc, że nie taka była umowa handlowa. W rezultacie dziecko zostało zabite. Para nie chciała wadliwego „towaru”, a samotna matka wychowująca już dwójkę swoich dzieci bez odpowiedniego wsparcia finansowego obawiała się, że sobie nie poradzi.

Historia tej pary została przytoczona na konferencji poświęconej płodności w Kanadzie. Wywołała ona wielkie poruszenie wśród naukowców i w ogóle była szeroko komentowana w całym kraju oraz w USA. Pojawia się bowiem zjawisko zawierania kontraktów handlowych na urodzenie dzieci na zamówienie w wyniku procedury in vitro. Kontrakty takie w niektórych stanach USA i Kanady są prawnie usankcjonowane i chronione w kodeksie handlowym. Stąd dziecko poczęte metodą in vitro jest traktowane jak „towar”, za który dana para płaci. Jeśli nie spełnia ono jej oczekiwań, „towaru” można się pozbyć.

Sytuacją oburzeni są prawnicy i etycy, domagający się zmiany prawa. Chcą, aby tego typu kwestie były uregulowane w kodeksie rodzinnym, dzięki czemu prawa dziecka poczętego będą respektowane. 

Jak mówi profesor prawa i wykładowca etyki na uniwersytecie medycznym w Calgary, Juliet Guichon „to powinno być kwestią prawa rodzinnego a nie handlowego”. Podkreśla, że tylko wtedy interes dziecka będzie miał pierwszeństwo w stosunku do interesów rodziców zawierających tego typu kontrakt z matką zastępczą.

Prof. Guichon uważa, że powinno się wprowadzić takie rozwiązania prawne, które nie pozwolą na aborcję niepełnosprawnego dziecka poczętego metodą in vitro, tylko dlatego, że nie spełnia ono oczekiwań zamawiającej pary. Para, która zdecyduje się na powołanie do życia dziecka, ma być obciążona kosztami jego utrzymania.

W USA kwestia ta w wielu stanach nie jest w ogóle uregulowana. Niektóre stany zakazują tzw. rodzicielstwa zastępczego. Stany takie jak: Arkansas, Kalifornia, Illinois, Massachusetts, New Jersey i Waszyngton zezwalają na zawieranie tego typu umów handlowych. Przynajmniej 19 stanów zakazało takich kontraktów. 13 nie chce egzekwować ich wykonania, a 10 zabrania trzeciej stronie np. prawnikom czerpania korzyści majątkowych z tego typu umów. 

Zjawisko zawierania umów, nakłaniających kobiety do podarowania swoich komórek jajowych oraz umieszczenia w swoim łonie dziecka poczętego metodą in vitro, szerzy się zwłaszcza wśród samotnych ubogich kobiet oraz zadłużonych studentek. Kontrakt zwykle opiewa na kwotę około 50 tys. dol. W sierpniu w USA ukazał się film pt. „Eggsploitation”, który to dokumentuje. 

Jego autorką jest Jennifer Lahl z kalifornijskiego Centrum Bioetycznego. Zwraca ona uwagę na jeszcze jeden istotny fakt. Nikt nie mówi młodym kobietom, oddającym swoje komórki jajowe dla celów in vitro, o ryzyku, jakie wiąże się z tą procedurą. Poddawane wielokrotnie różnym stymulacjom hormonalnym, w celu przyspieszenia produkcji większej ilości komórek jajowych, niektóre z nich stają się później bezpłodne. Zdarzyło się nawet, że jedna z kobiet, w wyniku zastosowania procedury in vitro zmarła. – Niestety, nie prowadzi się w ogóle badań dawców komórek rozrodczych, a co za tym idzie nikt nie zdaje sobie sprawy z ryzyka, jakie wiąże się z tą procedurą – zaznacza Lahl. Dlatego kobiety decydują się na nią, mając perspektywę zarobienia pieniędzy. Jej zdaniem komercjalizacja ludzkiego rozrodu prowadzi do niesamowitych patologii, do dewaluacji wartości życia ludzkiego, do pogardy dla godności człowieka. – To wielki eksperyment społeczny, w którym obecnie uczestniczymy – mówi z żalem Lahl

Film zrealizowany przez Lahl jest promowany przez organizację „The Feminsits Choosing Life of New York”, która walczy o to, aby władze stanu przestały dopłacać do procedury in vitro. Władze wydają 10 tys. dol., płacąc kobietom, które zdecydują się przekazać swoje komórki jajowe dla celów in vitro, by móc prowadzić badania nad komórkami macierzystymi.

Źródło: National Catholic Register, AS
31 stycznia 1985 roku zmarł w Monachium Józef Mackiewicz, miłujący prawdę badacz prawdziwego oblicza komunizmu w sowieckim wydaniu. Jako jeden z pierwszych, Mackiewicz opisał zbrodnię dokonaną przez Związek Sowiecki w Katyniu. Antykomunizm tego wielkiego pisarza, dziennikarza i publicysty był efektem twierdzenia, że dialogu ze zbrodniarzem po prostu się nie prowadzi.
Tysiąclecie pierwszej koronacji króla polskiego to wielka rocznica, w której przeżywanie wpisuje się inicjatywa przybliżenia tej pięknej karty z historii Polski podczas spotkań naszych „Klubów”. Do rozważań o znaczeniu powstania Królestwa Polskiego zaprosiliśmy znakomitego historyka – prof. Grzegorza Kucharczyka. Spotka się on z Państwem już w tym tygodniu...
26 stycznia 1699 roku, 326 lat temu, Rzeczpospolita Obojga Narodów zawarła z Imperium Osmańskim pokój w serbskich Karłowicach, zamykający ekspansyjne plany władców islamskiego Imperium Osmańskiego. Dzięki sile Rzeczpospolitej chrześcijańska Europa Środkowa i Wschodnia obroniły się przed islamizacją, a państwo osmańskie zadeklarowało zachowanie kościołów i praktyk przez mnichów rzymskokatolickich na terenie tureckiego państwa, obejmującego m.in. Bałkany.
Już w najbliższych dniach i tygodniach tygodniach nasze Kluby „Polonia Christiana”, a wraz z nimi znawca żywotów świętych Jacek Kotula, zawitają do szeregu miejscowości na Podkarpaciu i w Małopolsce. Podczas spotkań będą z nami obecne relikwie tego niezwykłego pustelnika z Libanu.
Ubiegłoroczny sukces „Podsumowania Roku” skłania nas do kontynuowania tego ciekawego formatu dyskusyjnego. Już w środę 22 stycznia 2025 r. spotkają się z Państwem: Witold Gadowski, Arkadiusz Stelmach i Krystian Kratiuk. Program poprowadzi Łukasz Karpiel. Wstęp wolny – zapraszamy!