12 lutego w peruwiańskiej dżungli został zatrzymany przywódca ugrupowania terrorystycznego „Sendero Luminoso”, które blisko 21 lat temu zamordowało dwóch polskich misjonarzy: o. Zbigniewa Strzałkowskiego OFMConv i o. Michała Tomaszka OFMConv.
– Towarzysz Artemio (prawdziwe nazwisko Florindo Flores Hala), lider „Sendero Luminoso” (Świetlisty Szlak), ostatni z legendarnych przywódców tego ugrupowania terrorystycznego, bliski współpracownik Abimaela Guzmana – założyciela i „mózgu” senderystów – został zatrzymany w departamencie San Martin wraz z grupą innych terrorystów, których imiona jeszcze pozostają nieznane – informuje o. Jacek Lisowski z Limy. Jak mówi polski franciszkanin odpowiedzialny za misje w Peru, w dżungli peruwiańskiej oddziały senderystyczne wciąż istnieją i zajmują się przede wszystkim uprawą oraz przemytem narkotyków, szkoleniem terrorystów i werbowaniem nowych pokoleń rewolucjonistów maoistowskich.
– Pomimo tego, że oficjalnie w Peru wojna domowa skończyła się blisko piętnaście lat temu, to niebezpieczeństwo odrodzenia się ruchu wciąż istnieje. Może nie widać tego na razie w miastach, ale na terenach szczególnie niedostępnych senderyści wciąż są dobrze zorganizowani i właściwie nieuchwytni. Panuje tam korupcja, a miejscowa ludność jest zastraszona i pozostawiona sama sobie. Rząd nie posiada wystarczających środków, by walczyć z senderystami – podkreśla zakonnik, jednocześnie dodając, że na razie Świetlisty Szlak wycofał się z otwartych manifestacji swojego istnienia. Terroryści zeszli całkowicie do podziemia i czekają na swój czas.
– Nikt jednak nie ma wątpliwości, że wciąż są niebezpieczni i prędzej czy później przejdą do realizowania swoich rewolucyjnych haseł. Pewnie nie w sposób tak drastyczny, przynajmniej na początku – prognozuje o. Jacek Lisowski.
Jak podkreśla misjonarz, sytuacja w Ameryce Południowej jest niestabilna „z definicji”. – W wielu krajach przepaść między tymi, którzy się bogacą na liberalizacji rynku a tymi, którzy na tych przemianach tracą wciąż się pogłębia. Te i inne, o charakterze bardziej lokalnym, zjawiska podnoszą ryzyko wybuchu konfliktów społecznych, a z czasem i politycznych – wyjaśnia o. Lisowski.
PiotrSkarga.pl