Pięć obliczy socjalizmu w Ameryce Łacińskiej

2011-01-03 00:00:00
Pięć obliczy socjalizmu w Ameryce Łacińskiej

Na łamach gazety „The Miami Herald” ukazał się godny uwagi tekst dot. rozprzestrzeniającego się w Ameryce Południowej ustroju socjalistycznego. Carlos Alberto Montaner w pisze, że w krajach Ameryki Łacińskiej urzeczywistnia się obecnie socjalizm pod pięcioma postaciami, który wprowadza w nich chaos, antyrepublikańskie i autorytarne rządy. Wyróżnia je antyamerykanizm, pogarda dla rynku, przekonanie, że jednostka ma służyć państwu a nie odwrotnie i, że caudillo wie dokładnie, co jest dobre a co złe dla wszystkich obywateli. Caudillos różnią się od siebie.


W Ameryce Łacińskiej swoją wizję socjalizmu ma Kuba, Wenezuela, Boliwia, Ekwador i Nikaragua.

Najważniejsza jest Kuba. Montaner pisze, że bez kubańskiej dyktatury w Ameryce Łacińskiej nie istniałyby inne „socjalizmy”. Kuba bowiem jest dla pozostałych państw liderem strategicznym, który uczy metod politycznej i społecznej kontroli, propagandy międzynarodowej i dostarcza wzorów instytucjonalnego działania. Szkoli personel wojskowy oraz medyczny. Co jednak najważniejsze, Kuba uczy wszystkich tego, czego sama nauczyła się w ciągu trzydziestoletniej współpracy ze Związkiem Radzieckim, gdy należała do bloku wschodniego.

„Wielkim paradoksem jest, że Raul Castro przestał być marksistą i żałuje, że wraz z bratem pchnął swój kraj na drogę komunizmu, gdy tymczasem jedynym towarem jaki ma do zaoferowania, to totalitarne metody rządzenia” – zauważa amerykański dziennikarz. Za te metody Hugo Chavez dostarcza Kubie 108 tys. baryłek ropy dziennie i przyznaje różne subwencje, co daje w sumie 5 mld dol. rocznie. Raul nie podziela wizji podboju świata wenezuelskiego przywódcy, ale nie ma to w tej chwili większego znaczenia.

Chavez postrzega siebie jako spadkobiercę Fidela Castro. Chce także osiągnąć to, czego nie udało się zrealizować Moskwie. Chce zbudować i kierować wielkim antyzachodnim obozem, skupiającym państwa nienawidzące liberalnej demokracji. Chociaż uważa się za marksistę, nie szuka ideologicznej jednolitości. W jego bloku jest miejsce dla Iranu, Białorusi, Zimbabwe, Korei Północnej itp. Wszystkie państwa ma łączyć odrzucenie oświeceniowego modelu państwa.

„Problem Evo Morlaesa jest inny” – pisze Mintaner. Dodaje: „On nienawidzi nowoczesności, postępu, zachodniego rozwoju. Uwielbia za to coca colę, szanuje boginię świata Pachamama i chciałby powrotu do systemu handlu wymiennego. Marzy o powrocie do przeszłości, do idyllicznych pre - kolumbijskich wartości. Jego wizja socjalizmu nie jest z XXI wieku ale raczej z XV”. Morales chce powrotu do tego co było, zanim do Ameryki przybył Pizaro ze swoją „kulturą śmierci".

Z kolei eksperyment socjalistyczny Rafaela Correasa z Ekwadoru, został trafnie określony przez Rene Remaireza, urzędnika odpowiedzialnego za Narodowy Sekretariat Planowania i Rozwoju. Stwierdził on, że „prawdziwy socjalizm jest bio-socjalizmem republikańskim, który zmierza do zbudowania biopolis, czyli społeczeństwa opartego na bio-wiedzy, na eko-turystyce i ekologicznej produkcji rolnej, oddanego twórczemu lenistwu, erotyzmowi, sztuce i rzemiosłu, prowadzącemu badania poświęcone kwestiom egzystencji, uczestniczącemu w różnego rodzaju imprezach i uroczystościach, rautach pracowniczych itp.

Carlo Daniel Ortega z Nikaragui, podobnie jak Raul przestał wierzyć w komunizm, ale też nie stał się demokratą. Obecnie jest kimś na kształt neo-Somozy. Chce pozostać przy władzy za wszelką cenę, aby rządzić i móc się bogacić. To jego model socjalizmu. Dlatego skutecznie kontroluje wymiar sprawiedliwości w kraju. Ortega przekupuje parlamentarzystów, sędziów, dziennikarzy i wyborców. Środków na ten cel dostarcza mu sam Chavez w postaci 1 mld dol. rocznie. To wystarczająco dużo dla tak biednego kraju, jakim jest Nikaragua, by utrzymać się skutecznie przy władzy.

Źródło: The Maiami Herald, AS.
Klub Polonia Christiana w Krakowie oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zapraszają na wyjątkową i niezwykle ważną konferencję pt. „Czy Polsce grozi kolejny rozbiór?”. Wydarzenie to jest organizowane w związku z 230. rocznicą III rozbioru Polski, który na 123 lata wymazał naszą Ojczyznę z map świata.
– Kult Świętej Rodziny przychodzi w samą porę, aby leczyć rany zadane rodzinom chrześcijańskim przez ducha tego świata – pisał już ponad sto lat temu katolicki misjonarz i nauczyciel ks. Jan Berthier. Ponieważ słowa te nie straciły nic na swojej aktualności, a kryzys rodzin niestety wciąż się pogłębia, Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi postanowiło zorganizować kampanię „Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną!”
Każdy ma prawo do życia! W dobie najniższego w historii poziomu dzietności w Polsce, konieczne jest głośne przypomnienie, że każde życie jest bezcenne i wymaga opieki, a samo rodzicielstwo promocji!
Modlitwa za zmarłych jest jednym z najpiękniejszych uczynków miłosierdzia, jaki może spełnić katolik. My – synowie i córki Mistycznego Ciała Chrystusa wierzymy, że dzięki naszej modlitwie dusze zmarłych doświadczają łaski życia wiecznego, a my sami umacniamy w sobie nadzieję na spotkanie z nimi w Niebie. Właśnie dlatego Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zaprasza wszystkich ludzi dobrej woli na Zaduszki za naszych Przyjaciół, Współpracowników i Dobrodziejów.
– Ja jestem Matką dusz czyśćcowych. Moje modlitwy łagodzą czyśćcowe męki tych, którzy znosić je muszą. Jestem Matką pocieszenia dla dusz cierpiących, które na wezwanie mego imienia radują się jak chorzy, usłyszawszy słowa pocieszenia od lekarza – takie słowa usłyszała od Maryi podczas jednego z objawień św. Brygida Szwedzka.