Klapa polityki prorodzinnej. Mimo nowej ustawy żłobkowej oraz wprowadzenia becikowego liczba urodzeń znowu spadła. W zeszłym roku urodziło się aż o 22 tys. dzieci mniej niż w 2010 r.
Jak wynika z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego, w zeszłym roku przyszło na świat 391 tys. dzieci – dla porównania rok wcześniej – 413 tys. Zdaniem ekspertów najwyższy wpływ na tak niski wskaźnik urodzeń ma kryzys gospodarczy – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
- Dla rodziców urodzenie dziecka to poważna decyzja także w kontekście finansowym. Przy braku widoków na pewną pracę i słabych zarobkach młodzi ludzie niechętnie decydują się na założenie rodziny - ocenia Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. Poziom niepokoju społecznego jest na tyle duży, że widać to w statystykach urodzeń - dodał.
Według ekspertów, na utrzymanie dziecka do 20. roku życia rodzice wydawali do niedawna średnio ogółem 160 tys. zł. To koszty szkoły, wyżywienia i ubrania. Tymczasem w zeszłym roku kwota ta wyniosła już o 30 tys. więcej, czyli 190 tys. zł. Rosną bowiem koszta żywności, ubrań i edukacji. Średni koszt wyprawki do szkoły dla jednego dziecka wyniósł w zeszłym roku 662 zł, na ubranka dziecięce od 1 stycznia podatek VAT wzrósł do 23 proc.
W zwiększaniu dzietności nie pomaga również luźne podejście Polaków do małżeństwa – liczba ślubów spadła w ubiegłym roku o niemal tyle samo, co nowo narodzonych dzieci – o 21 tysięcy.