Prezes TVP Juliusz Braun przeprosił i wyraził "głębokie ubolewanie" w związku z tym, że w programie Jana Pospieszalskiego znalazły się "fragmenty szkalujące" prof. Bronisława Geremka. Chodzi o dokument, który stwierdza, że Geremek doradzał rządowi PRL użycie siły w grudniu 1981r.
W programie „Jan Pospieszalski: Bliżej” wyemitowanym w zeszłym tygodniu, autorzy zaprezentowali fragment filmu Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka pt.: „Towarzysz Generał idzie na wojnę”. Według przytoczonej w materiale relacji ówczesnego ministra ds. związków zawodowych, Stanisława Cioska, Geremek 2 grudnia 1981 r. sugerował mu siłowe rozwiązanie problemu „Solidarności”! „Nie wierzyłem własnym uszom – pisze Ciosek. – Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy "Solidarnością" w obecnej formie i realnym socjalizmem [jest] niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieunikniona. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Organy władzy państwowej muszą zlikwidować aparat "Solidarności". Po konfrontacji siłowej "Solidarność" mogłaby powstać na nowo, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego charakteru i bez ambicji sięgania po władzę. Być może – kontynuował Geremek - zostaną zachowane siły umiarkowane, takie jak Wałęsa. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w oparciu o odmienną sytuację polityczną kontynuować określone procesy demokratyzacji”.
Do Telewizji Polskiej zaczęły napływać protesty ze środowisk lewicowych, protestują m.in. Fundacja im. Bronisława Geremka, „Gazeta Wyborcza” i Lech Wałęsa. Jak widać, Jan Pospieszalski i jego program, na miesiąc po powrocie na antenę po ponad półrocznej przerwie, znów zaczyna przeszkadzać, ujawniając niewygodne fakty. Jak zwykle w takim wypadku nie polemizuje się z dokumentem i ustaleniami autorów filmu, ale próbuje się sprawę zakrzyczeć, używając znanych doskonale zwrotów typu: „skandal” czy „szkalowanie autorytetów”. Sam Pospieszalski skomentował zamieszanie podkreślając, że „program pokazywał znane dokumenty z archiwum Urzędu Gaucka, które w sensie naukowym są niepodważalne”.
Wiele wskazuje na to, że dokumentami nie przejmie się również prezes TVP Juliusz Braun. Napisał ,że treści zawarte w programie Pospieszalskiego „nie znajdują usprawiedliwienia” a audycja „naruszyła nie tylko zasady rzetelności dziennikarskiej, lecz także reguły zwykłej ludzkiej przyzwoitości”. „Jest mi szczególnie przykro, gdyż przez wiele lat miałem zaszczyt współpracować z prof. Geremkiem. Działalność tego wielkiego Polaka zawsze darzyłem wielkim szacunkiem, traktując znajomość z nim jako honor i wyróżnienie(…) treści zawarte w audycji wyemitowanej niemal w przeddzień 30. rocznicy stanu wojennego, zniesławiające pamięć Człowieka o wielkich zasługach dla Polski i Europy, nie znajdują usprawiedliwienia”. Prezesowi jest więc przykro, ale do ustaleń historyków oczywiście się nie odnosi. Czyżby programowi Pospieszalskiego po raz kolejny groziło usunięcie z anteny?
Źródło: fronda.pl