Politycy i urzędnicy dyskutują o przyszłości Instytutu. Prokuratura Generalna myśli o reformie.
Politycy często spekulują o losach Instytutu Pamięci Narodowej i zmianie ustawy o IPN-ie. To również jedno z poważnych wyzwań stojących przed ministrem sprawiedliwości, Jarosławem Gowinem. Rzecznik Prokuratury Generalnej, Mateusz Martyniuk, przyznaje, że Prokuratura rozważa reformę.
Obecnie pion śledczy Instytutu zatrudnia 106 prokuratorów pracujących w ramach Komisji Ścigania Zbrodni i Biura Lustracyjnego. Pojawiły się spekulacje, że Prokurator Generalny Andrzej Seremet, dąży do zniesienia odrębności pionu śledczego Instytutu. Prezes Łukasz Kamiński, wskazując na potrzebę zmian, optuje za pozostawieniem pionu śledczego w ramach Instytutu, przy jednoczesnym przyznaniu prezesowi uprawnień do przenoszenia „nadliczbowych” prokuratorów do pionu lustracyjnego albo do prokuratury powszechnej.
Jak argumentuje Kamiński, na skutek przedawnienia zmniejszy się ilość spraw oczekujących na podjęcie, które mogłyby zakończyć się sądowym oskarżeniem. Spora część prowadzonych śledztw ma też historyczny charakter, sprawcy badanych zajść już nie żyją. - Miernik aktywności prokuratorów, jakim jest liczba aktów oskarżenia, nie znajduje zastosowania w przypadku IPN, bo z natury rzeczy grubo ponad 90 proc. śledztw będzie się kończyć umorzeniem – twierdzi Kamiński w rozmowie z Naszym Dziennikiem.
Źródło: naszdziennik.pl
mat