Odmowa wszczęcia śledztwa została uzasadniona „brakiem znamion czynu zabronionego”. Decyzja jest prawomocna, nie można więc się od niej odwołać.
Zawiadomienie Fundacji Pro dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa „nielegalnego reklamowania środków antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych oraz działań nierejestrowanego lobbingu i przestępstwa płatnej protekcji na rzecz producenta lub producentów środków antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych GEDEON RICHTER Polska oraz producenta lub producentów sprzętu używanego do wykonywania zabiegów aborcji”.
„Gość Niedzielny” w listopadzie ujawnił uzasadnienie wyroku w procesie, jaki Wanda Nowicka wytoczyła Joannie Najfeld. Dziennikarka powiedziała wówczas, że dzisiejsza wicemarszałek Sejmu „znajduje się na liście płac przemysłu aborcyjno-antykoncepcyjnego”. Sąd przyznał, że kierowana przez Wandę Nowicką Federacja na Rzecz Kobiet i Planowana Rodziny pozostawała na usługach producenta antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych GEDEON RICHTER Polska oraz na usługach producenta sprzętu medycznego niezbędnego dla wykonywania zabiegów aborcji organizacji IPAS.
Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro o decyzji prokuratury dowiedział się w rozmowie z dziennikarzami portalu gosc.pl. Prokuratura okręgowa poinformowała bowiem najpierw media, a nie wnioskodawcę. Zwrócił uwagę na fakt, że według wcześniejszych zapowiedzi odwołanie Nowickiej z funkcji wicemarszałka miało być głosowane w Sejmie 8 lub 9 grudnia. Być może prokuratura nie zauważyła, że głosowanie już się odbyło i zawiadomiła media o swojej decyzji w przeddzień (jak sądziła) głosowania. Świadczyłoby to o dyspozycyjności prokuratury. Tak, jakby chciała się przypodobać politykom, którzy zajmują się wątpliwymi moralnie praktykami - zastanawia się Mariusz Dzierżawski.
Źródło: wiara.pl
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy