Narastający problem zwiększania się liczby przypadków przemocy domowej wśród par zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie powszechnie tłumaczy się globalną recesją – zauważa portal LifeSiteNews.com. Jednak problem ma także inny wymiar, który jest często ignorowany: przemoc domowa częściej pojawia się w tzw. luźnych związkach niż pośród par małżeńskich.
Statystyki hiszpańskie, na które powołał się ostatnio Europejski Instytut Polityki Rodzinnej (FPI), a także hiszpańska gazeta „ABC”, wskazują, że chociaż tylko 11 proc. par żyje bez ślubu, to przypada na nie aż 58 proc. wszystkich przestępstw związanych z tzw. przemocą domową. Na każdy jeden nakaz ochrony wydany w przypadku małżeństwa przypada aż 10 takich nakazów w przypadku luźnych związków.
Statystyki rządowe pokazują również, że na każde jedno zabójstwo dokonane w małżeństwie przypada aż 12 zabójstw popełnionych w związkach pozamałżeńskich. Ponadto, w ostatnich latach odnotowano wyraźny wzrost liczby zabójstw w konkubinatach – aż o 45 proc., a ich spadek w związkach małżeńskich o 15 proc.
Podobne wyniki odnotowuje się w USA i Wielkiej Brytanii – twierdzi Ignacio Socias współpracujący z gazetą „El Razon”. „Wszystkie oficjalne badania statystyczne amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości dotyczące przemocy w rodzinie pokazują, że kobiety, które są w związku małżeńskim łącznie z tymi, które pozostają w separacji lub już się rozwiodły, są blisko dwukrotnie mniej narażone na przemoc domową – pisze Socias. „W Wielkiej Brytanii oficjalne pismo ministerstwa sprawiedliwości „British Crime Survey” pokazuje, że mężatki są najmniej narażone na wystąpienie przemocy domowej”.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS