Rodzina
 
Przykład rodziców
Bp Tihamer Toth

 Kto należycie oceni trudy ojca, na którego głowie spoczywa ciężar utrzymania rodziny, kto widzi matczyne łzy i troski, jakich wymaga wychowanie dzieci, kto to wszystko oceni, ten z pewnością nie zdziwiłby się, gdyby sumiennych rodziców opromieniała nawet aureola świętości. (…)

 

Bez wątpienia, dobre wychowanie dzieci jest ciężkim zadaniem, ale można je ułatwić, jeśli po pierwsze zrozumie się, że pierwszym czynnikiem wychowania jest przykład rodziców i po drugie – nabędzie się znajomość cnót, których rodzice powinni uczyć swoje dzieci.

 

Nie psuj dziecka

 

Wie die Alten singen, so tanzen die Jungen (Jak starzy śpiewają, tak tańczą młodzi) – mówi słusznie niemieckie przysłowie. Słowo dobre czy złe, które słyszą dzieci od rodziców, jest tylko słowem, które przebrzmi, ale przykład pozostanie. Co warta nawet najserdeczniejsza zachęta albo groźba z ust rodziców, którzy we własnym postępowaniu zaprzeczają temu, czego wymagają od dzieci?

 

Z pewnością święty Józef i Najświętsza Panna Maryja nie napominali małego Jezusa: Idź, synku, do świątyni, ale mówili: Pójdziemy do świątyni. Gdy tymczasem – jak to się niestety często zdarza – wielu rodziców zabrania przeklinać swoim dzieciom, a sami przeklinają, albo też zabraniają kłamać, ale sami najspokojniej kłamią. Nawet dziwią się, jeśli ich potem spotyka sytuacja, jaka miała miejsce między młodym a starym rakiem w tej opowiastce:

 

Mianowicie pewnego razu stary rak gniewał się na młode:

Że wy też nie wstydzicie się chodzić zawsze tyłem naprzód! Spróbujcie raz iść naprzód głową.

I owszem, ale daj nam przykład…

Niestety rodzice często przez swą lekkomyślność nie zdają sobie sprawy, jak ujemnie działa na dzieci ich zły przykład!

Pewien ojciec przyłapał syna na kradzieży.

– Chłopcze, nie kradnij, bo Boga nie oszukasz. On widzi wszystko.

– Wszystko? – odpowiedział chłopiec. – To bardzo źle, bo z pewnością widział wczoraj tatusia pijanego!

Co ma na to odpowiedzieć ojciec, jeżeli rzeczywiście wczoraj pijany wrócił do domu?

Najgorliwsi katecheci i nauczyciele często na próżno się wysilają w szkole, bo zły przykład, jaki dzieci widzą w domu, niweczy ich pracę. Nauczyciel w szkole powszechnej mówił dzieciom o soli. Między innymi była mowa, że nie wolno palcami brać soli z solniczki, tylko nożem.

– W domu z pewnością wam o tym często mówili – ale wiem, że sięgacie palcami do solniczki!

– Proszę pana! – woła malec – mój tatuś zawsze palcami bierze sól!

Otóż uroczyście proszę tatusiów, żeby nie brali soli palcami… Żeby nie zabrakło przykładu i dla kobiet, wspomnę anegdotę o pewnej nauczycielce, która zawstydziła małą uczennicę.

Moja kochana, czy się nie wstydzisz w takiej krótkiej sukience przyjść do szkoły?

– Proszę pani – odpowiedziała dziewczynka z płaczem – późno wstałam i w pośpiechu… przez zapomnienie… włożyłam suknię matki…

Z tego małżeństwa musiała się narodzić święta!

 

I na odwrót, życie codzienne mówi, że szlachetne zachowanie się rodziców działa bardzo dodatnio na dzieci. Wystarczy, jeżeli przypomnę rodziców małej Tereni z Lisieux. Przyglądnijmy się życiu tej czcigodnej pary małżeńskiej, jak sumiennie spełniała swoje obowiązki domowe. Czytając listy matki małej Teresy, widzi się, jaki w nich spokój i poddanie się woli Bożej; człowiek mimo woli woła: Z tego małżeństwa musiała się narodzić święta!


Jak można dziś powoływać się na takie przykłady? Dziś są inne czasy! Przeżyliśmy wojnę światową, obecnie gnębi nas kryzys gospodarczy, który większości ludzi daje się dobrze we znaki… –
tak mówi wielu; ale to fałszywe rozumowanie.

 

Rodzice Teresy też przeżywali smutne czasy powojenne. Zresztą urodzić dziecko i wychować, to jest zawsze połączone z trudami i cierpieniami. Od wiary w Boga i miłości zależy, czy rodzice zgodzą się na taką ofiarę. Biada dziecku, którego rodzice oderwali się od Boga, biada synowi, którego ojciec nie wierzy w Boga! Dziecko ma bystry wzrok, wszystko widzi; mając lat 10 jeszcze gorszy się niewiarą ojca; w 15. roku życia przyzwyczaja się do tego; mając lat 20 – szuka w niej dowodów na poparcie swojego rozwiązłego życia.

 

Rodzice, nie zapominajcie nigdy, że najważniejszym czynnikiem wychowawczym jest wasz przykład. Tylko wtenczas potraficie dobrze wychować swoje dzieci – jeśli żyć będziecie bez zarzutu.

 

 

Ks. bp Tihamér Tóth [w:] Dzieła zebrane biskupa Tihaméra Tótha, Tom I, Małżeństwo chrześcijańskie Warszawa 2001, s. 158–160. Tytuł, śródtytuły i drobne korekty językowe pochodzą od redakcji.