Ministerstwo Edukacji Narodowej wpisało religię w szkolny plan nauczania, finansowany przez samorządy i to one od września mogą decydować o tym, czy przedmiot ten nadal będzie nauczany w danej szkole.
Nowe rozporządzenie, podpisane przez minister Krystynę Szumilas, które ma wejść w życie 1 września 2012 r., w ramowym programie nauczania nie uwzględnia religii i etyki. Pojawił się natomiast inny zapis: "W szkolnym planie nauczania uwzględnia się również wymiar godzin zajęć religii lub etyki zgodnie z przepisami w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach" - cytuje treść rozporządzenia "Nasz Dziennik".
"Ramówka" w publicznej szkole i podstawa programowa wychowania przedszkolnego, są opłacane z budżetu państwa. Szkolny plan nauczania, w którym teraz lokowana jest religia, może wykraczać poza ramówkę. Czy znajdą się na to pieniądze, zależeć będzie jednak wyłącznie od dobrej woli konkretnej jednostki samorządu terytorialnego, która będzie oczywiście motywowana wysokością jej budżetu. Może się to okazać niezgodne z konkordatem, który w art. 12 ust. 1, mówi, iż "państwo gwarantuje, że szkoły publiczne organizują naukę religii zgodnie z wolą zainteresowanych w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych". Jeśli samorząd nie da pieniędzy na lekcje religii, mimo iż młodzież będzie chciała w nich uczestniczyć, przepisy konkordatu będą złamane.
Mimo lewackiej propagandy mówiącej o tym, iż wielu młodych ludzi rezygnuje z uczęszczania na lekcje religii, w katechizacji szkolnej na poziomie szkoły podstawowej bierze udział 96 proc. dzieci, w gimnazjach i liceach ponad 80 proc.
Źródło: "Nasz Dziennik"