"Superwtorek" nie rozstrzygnął o tym, kogo Republikanie wystawią do boju z Barackiem Obamą. Faworyt wyścigu do nominacji prezydenckiej Mitt Romney tylko nieznacznie powiększył przewagę nad rywalami.
Romney, były gubernator Massachusetts, wygrał w tym stanie, a także w Ohio, Vermoncie, Wirginii i Idaho. Największą uwagę przykuwały wyniki w Ohio. Jest to jeden z tzw. swing states, czyli stanów, które stanowią przysłowiowy języczek u wagi w wyborach prezydenckich w USA. Rick Santorum, popierany przez konserwatystów w Partii Republikańskiej, a także przez katolicką prawicę, wygrał w Tennessee, Oklahomie i Północnej Dakocie.
Były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich zwyciężył tylko w swoim rodzinnym stanie Georgia. Zwycięstwo w jednym stanie to za mało, by liczyć się w dalszej rywalizacji.
W największym spośród 10 stanów, w których w "superwtorek" odbyły się wybory, przez długi czas prowadził Santorum, ale ostatecznie nieznacznie zwyciężył Romney. Po przeliczeniu 99 procent głosów Romney miał poparcie 38 procent wyborców, podczas gdy Santorum - 37 procent.
Źródło: CNN