Po fali demonstracji, które przeszły przez całą Rosję, w następstwie doniesień o prawdopodobnym sfałszowaniu wyników wyborów parlamentarnych, Rosyjska Cerkiew Prawosławna apeluje o spokój. Duchowni obawiają się „strasznych rewolucji sprzed lat”.
Białe balony, kwiaty i kolorowe wstążki, które wypełniły Balotnyj Plac w Moskwie, gdzie odbyły się największe demonstracje w Rosji od początku rządów Władimira Putina, postrzegane są przez rząd jako zwiastun „kolorowej rewolucji”, podobnej do tej która miała miejsce na Ukrainie po wyborach prezydenckich w 2004 roku. Kościół prawosławny wydaje się podzielać te obawy.
Archiprezbiter Wsiewołod, kierujący wydziałem ds. stosunków między Kościołem a społeczeństwem Patriarchatu Moskiewskiego, wyraził ostatnio zaniepokojenie przebiegiem demonstracji, które, jego zdaniem „nie we wszystkich miastach Rosji były pokojowe i zgodne z prawem”. – Najważniejsze teraz jest utrzymanie pokoju społecznego i nie zezwolenie na nowy 1905, 1917, 1991, 1993 rok – powiedział, odnosząc się do w ten sposób do dat największych rewolucji rosyjskich w ubiegłym stuleciu.
Cytowany przez agencję Interfax duchowny przyznał, że „pojawiły się poważne pytania, które są niewygodne dla władz”. Wyraził nadzieję, że rządzący będą reagować w sposób „właściwy i uczciwy”.
Uczestnicy protestów w Moskwie domagali się uwolnienia demonstrantów aresztowanych w zeszłym tygodniu, ponownego głosowania i usunięcie szefa Centralnej Komisji Wyborczej. – Mamy konstytucyjne prawo do przejrzystych wyborów – tłumaczył jeden z protestujących. – Chcemy iść do urn w przekonaniu, że nasz głos jest coś wart. Jeśli te żądania nie zostaną spełnione, opozycja planuje nową demonstrację na 24 grudnia.
Po początkowej obojętności i całkowitej cenzurze w telewizji publicznej, Kreml został zmuszony do stawienia czoła protestowi. Prezydent Dmitrij Miedwiediew zlecił dochodzenie w sprawie oszustw, do których doszło podczas głosowania w dniu 4 grudnia br. Zwycięstwo w tych wyborach odniosła związana z premierem Putinem partia Zjednoczona Rosja.
Już teraz pojawiają się głosy, że decydujące mogą okazać się wiosenne wybory prezydenckie. Nowa wschodząca klasa średnia, obejmująca młodych i wykształconych ludzi, drobnych przedsiębiorców i intelektualistów w ciągu 10 lat będzie stanowić 60 proc. ludności kraju. Ta grupa nie ma swojej reprezentacji politycznej. Eksperci zastanawiają się, kto może stanąć na jej czele.
Źródło: AsiaNews.it, AS
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy