Rosyjscy aktywiści homoseksualni pozwali władze miasta Moskwy przed Europejski Trybunał Praw Człowieka za odmowę zorganizowania parady. Działacz homoseksualny Nikołaj Aleksiejew jest przekonany, że wygrają sprawę w Strasburgu – donosi LifeSiteNews.com.
Pierwszą próbę zorganizowania marszu homoseksualiści podjęli w 2006 r. Spotkała się ona ze zdecydowaną odmową mera Moskwy Jurija Łużkowa, który powiedział, że homoseksualizm jest niezgodny z naturą a marsz „może naruszyć prawa i interesy innych obywateli”. Wobec tego organizatorzy marszu zagrozili, że skierują sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Władze miasta powołały się na art. 11 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który stanowi, że prawo do wolności zgromadzeń może być ograniczone, jeśli zagrażałoby porządkowi publicznemu.
Homoseksualiści zlekceważyli zakaz i w 2006 r. zorganizowali w Moskwie paradę. Doszło wtedy do rozruchów z kontrmanifestantami oraz policją. Podobna sytuacja miała miejsce w maju ub. roku, kiedy aresztowano ponad 120 osób.
Ruch homoseksualny nie cieszy się w Rosji popularnością. Badania opinii publicznej z 2005 r. pokazują, że aż 43 proc. respondentów uważała, że homoseksualistów należy odseparować od reszty społeczeństwa.
W Rosji nie ma szczególnych przepisów chroniących homoseksualistów przed dyskryminacją, jednak w 1993 r. uznano homoseksualizm, a w 1999 r. wykreślono go z listy chorób psychicznych.
Ostatnio na konferencji prasowej prezydent Władimir Putin zagadnięty o stosunek do homoseksualizmu powiedział: -
Mój stosunek do parad gejowskich i innych mniejszości seksualnych jest oczywisty. Wynika on bezpośrednio z mojej odpowiedzialności jako głowy państwa. Jednym z kluczowych problemów naszego kraju jest kryzys demograficzny.
I rzeczywiście. W Rosji nie dość, że rodzi się mało dzieci (na jedną kobietę przypada 1,39 dzieci), to jeszcze dokonuje się najwięcej aborcji na świecie. Poza tym statystyczny Rosjanin żyje tylko ok. 65 lat, czyli o 13 lat krócej niż przeciętny mieszkaniec innych państw europejskich.
Najczęstszym powodem śmierci w Rosji jest atak serca (aż 56,7 proc. wszystkich zgonów). Około 16 milionów Rosjan cierpi na choroby układu krążenia. Wielu umiera z powodu chorób nowotworowych. Wirus HIV, prawie niewystępujący w Rosji sowieckiej, obecnie szerzy się w zastraszającym tempie z powodu zażywania narkotyków. Szacuje się, że zarażonych jest ponad 860 tys. osób. Jednak najbardziej niepokojącym zjawiskiem jest duża umieralność wśród młodych mężczyzn (zabójstwa, przedawkowanie narkotyków i alkoholizm).
Źródło: LifeSiteNews.com., AS