Sierpniowe obchody Światoweych Dni Młodzieży w Madrycie przyniosły 476 mln dolarów zysku - poinformowała jedna z czterech największych firm konsultingowych PricewaterhouseCoopers. Z tej sumy 37 mln trafiło do państwa w formie podatku. To kolejny dowód na to, że przytaczane przez lewaków argumenty, jakoby "w dobie kryzysu stolica Hiszapnii nie powinna wydawać pieniędzy na spotkanie religijne" okazały się bzdurą, również pod względem gospodarczym.
90 proc. z 476 mln zarobił Madryt, zaś pozostałe 10 proc. – miejscowości, które gościły uczestników tzw. Dni w Diecezjach, poprzedzających spotkanie w stolicy Hiszpanii. Największymi beneficjentami ŚDM stały się hotele, małe sklepy i transport. ŚDM pozwolił stworzyć 4589 miejsc pracy, z czego 2894 w Madrycie.
Można też przypuszczać, że ŚDM będzie miał pozytywny wpływ na wizerunek Hiszpanii, gdyż 78,2 proc. zagranicznych uczestników spotkania odwiedziło ten kraj po raz pierwszy, a 89,6 wyraziło zamiar ponownego przyjazdu w przyszłości.
Według organizatorów, w dniach 16-21 sierpnia br. w ŚDM w Madrycie wzięło udział od 1,3 do 1,5 mln ludzi, w tym 470 tys. z zagranicy. Obecnych było 840 biskupów i kardynałów, zaś wydarzenie relacjonowało 4935 akredytowanych dziennikarzy.
Źródło: KAI