Patrząc na ten obraz, zdajemy sobie sprawę, że namalowana na nim sypialnia z pięknym łożem, baldachimem oraz dywanami należy do arystokratycznej rodziny. Dostrzegamy też, że jesteśmy świadkami sceny naznaczonej głęboką powagą. Mężczyzna w sile wieku dotknięty straszną chorobą wie, że nadeszła jego godzina. Uderzony „piorunującą” łaską Bożą w tej ostatniej chwili decyduje się wyprostować swoje pogmatwane życie rodzinne. Dotychczas bowiem żył w związku niesakramentalnym...
Na drugim planie, po lewej stronie, widać mera miasteczka. Przyszedł, aby potwierdzić ze strony władzy świeckiej legalność zawieranego właśnie związku. Siedzący przy stoliku notariusz za moment poda do podpisania testament panu domu, który zanim umrze, chce podzielić swoje dobra między spadkobierców.
Zwraca uwagę postać księdza, który uroczystym gestem mocą autorytetu Kościoła i w imieniu Chrystusa Pana reguluje w obliczu Bożej sprawiedliwości związek dotąd nielegalny i błogosławi parze małżonków w momencie, gdy konający nakłada obrączkę na palec żony.
W środku wielkiego bólu rozdzielenia spowodowanego nadchodzącą śmiercią możemy mimo to wyobrazić sobie ogromną ulgę, którą odczuwa żona – wkrótce wdowa – widząc swoją rodzinną sytuację uregulowaną przed Bogiem.
Na twarzach wszystkich innych osób stojących dokoła maluje się powaga wynikająca ze wstrząsającej wymowy tej sceny. Z pewnością zastanawiają się nad własnym losem... Oto jeden ze skutków ceremonii kościelnych wypracowanych w ciągu wieków. Mają one również swoją pedagogiczną stronę, która skłania dusze do dążenia w kierunku nadprzyrodzoności – ostatecznego celu człowieka.
Wobec tej wymownej sceny rozważmy, jaka jest pozycja człowieka w obliczu Bożego miłosierdzia, które nawet w ostatniej chwili zachęca do nawrócenia. Całe lata grzesznego życia mogą być przebaczone w jednej chwili. Co więc tak często skłania człowieka do odrzucenia przebaczenia, które miłosierny Bóg mu ofiaruje? Pewnie złudzenie, że zdąży jeszcze w ostatnim momencie. Ale tu niech będą dla nas przestrogą słowa:
Jakie życie, taka śmierć.
Całe życie w grzechu może doprowadzić człowieka do takiej zatwardziałości w złu, że nie będzie się w stanie od niego wyzwolić, chyba że dzięki działaniu naprawdę wielkiej łaski Bożej...
Leonard Przybysz