The Daily Mail: liberalny model wychowania odpowiedzialny za chuligańskie zamieszki w Londynie

2011-08-17 00:00:00
The Daily Mail: liberalny model wychowania odpowiedzialny za chuligańskie zamieszki w Londynie

W światowych mediach nie cichną komentarze na temat przyczyn ostatnich zamieszek w Londynie, gdzie chuligani rozkradli i zniszczyli własność prywatną. Najbardziej surowe w osądach są brytyjskie pisma. Winą za zwyrodniałe zachowanie młodych Brytyjczyków obarczają one liberalny system, który młodzieży na wszystko pozwala. Max Hasting zauważa w „The Daily Mail,” że „lata panowania dogmatu liberalnego zaowocowały amoralną, brutalną i niewykształconą młodzieżą, która uzależniona jest od pomocy społecznej i terroryzuje normalnych obywateli”.

Hasting pisze, że gdy w 1967 r. wybuchły zamieszki rasowe w Detroit, młodzi ludzie: czarnoskórzy i biali wyrażali zachwyt nad swoim destrukcyjnym dziełem. „Ale daliśmy czadu!” – mówili do siebie. Zdaniem Hastinga, podobnie jest dzisiaj. Młodzi czarni i biali, którzy zdemolowali londyńską dzielnicę Totenham cieszą się, z tego, że „było wesoło i interesująco”. Wreszcie ich ktoś zauważył i mogli robić dokładanie „to, na co mieli ochotę”.

Zdaniem brytyjskiego dziennikarza, współcześni młodzi Brytyjczycy nie mają żadnych hamulców. Nie mają wyrzutów sumienia i poczucia wstydu z powodu zniszczenia domów, sklepów, czy samochodów innych osób. Większość z chuliganów nie ma pracy, nie zdawała żadnych egzaminów, nie posiada dobrych wzorców rodziny, żyjąc na ogół z samotną matką, albo bezrobotnym ojcem. Młodzi nie potrafią pisać, ani liczyć. Posiadają za to umiejętność obsługiwania gier komputerowych i telefonów BlackBerry. „Są jak dzika zwierzyna, która nie potrafi odróżnić dobra od zła i bezmyślnie odpowiada jedynie na instynkty: głodu, pragnienia, seksu, niszczenia itp.”

„Przygnębiające jest to, że w naszym społeczeństwie istnieje warstwa młodzieży nie posiadająca żadnych umiejętności, niewykształcona, pozbawiona systemu wartości i aspiracji. Młodzi ludzie nie mają normalnego życia - oni jedynie egzystują” – pisze Hasting.

Dodaje, że nikt nie odważy się nawet zasugerować im, że muszą się za czymś opowiedzieć. Nie czują się Brytyjczykami, nie są dumni z bycia Londyńczykami. Nic nie wiedzą na temat historii kraju, w którym mieszkają, nie dbają także o to, co wokół nich. Funkcjonują jedynie w przestrzeni gier komputerowych i walk ulicznych, orgii narkotykowych i w świecie przestępczym.

„Praca – pisze Hasting – od dziewiątej do siedemnastej, żona, z którą wychowuje się dzieci i inne rzeczy związane z bytem rodziny są poza ich wyobraźnią”. 

Brytyjski dziennikarz przypomina, że kiedyś w Wielkiej Brytanii przestępcom groziły surowe kary i deportacja do kolonii. Dzisiaj młodzi ludzie, chociaż dopuszczają się takich samych przestępstw, jak dawni kryminaliści nie muszą obawiać się wymiaru sprawiedliwości. Po prostu srogie sankcje znikły.

Młodzi Brytyjczycy są krnąbrni i leniwi. Gdy minister pracy i polityki społecznej, Duncan Smith zaapelował niedawno o to, aby brytyjscy pracodawcy zatrudniali przede wszystkim Brytyjczyków a nie imigrantów, został wyśmiany. Hasting pisze, że pracodawcy brytyjscy wiedzą, iż imigranci np. z Europy Wschodniej są lepiej wykształceni i ciężej pracują w przeciwieństwie do rodzimych robotników. Przypomina, że młodzi chuligani zachowują się brutalnie nie dlatego, że są źle traktowani, czy też zaniedbywani, ale dlatego, że się im na wszystko pozwala. 

Sugeruje, że dzisiaj trudno jest pomóc komukolwiek – staremu czy młodemu - bez nakładania środków przymusu, uznawanych przez współczesne społeczeństwo za nie do przyjęcia. „Te dzieci są jakie są, ponieważ nikt nic nie robi, by były lepsze” - stwierdza brytyjski dziennikarz.

Hasting zwrócił uwagę, że wobec nich nie stosuje się żadnych sankcji. Mogą bezkarnie bić kolegów w szkole, słuchać na cały regulator muzyki, załatwiać potrzeby fizjologiczne przed pubami, a nawet popełniać przestępstwa. Dlaczego tak jest? Dziennikarz stwierdza, że dlatego iż zapomniano o napomnieniu Johna Stuarta Milla, iż wolność jednostki kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Ta ważna zasada cywilizowanego społeczeństwa – zdaniem dziennikarza - nie jest respektowana.

„Dlaczego więc doszło do zamieszek. Kto jest temu winien? – pyta Hasting. Odpowiada: „Rozpad rodziny, promowanie modelu, w którym matki same wychowują dzieci, upadek obyczajów i rytuałów w domach, gdzie wspólne posiłki należą do rzadkości - wszystko to przyczyniło się do powstania chuligańskiej podklasy”. Winą za ten stan rzeczy obarcza także inżynierię społeczną, stosowaną przez polityków, którzy twierdzą, że konwencjonalne rodziny nie są już potrzebne. Wini także groteskowy system szkolnictwa, w którym nauczyciele boją się zwrócić uwagę na niewłaściwe zachowanie i unikają oceniania, promując wśród uczniów poczucie samozadowolenia itp.

Hasting oskarża parlamentarzystów, sędziów i policjantów o stworzenie państwa bezkarności. Oskarża polityków o to, że nie chcieli przyjąć prawa, które promowałoby model rodziny złożony z matki i ojca, podkreślając, że tylko w takim środowisku dziecko rozwija się najlepiej itp. Krytykuje system opieki społecznej, który tworzy kulturę zależności, sędziów, którzy lepiej traktują przestępców niż ofiary. Krytykuje stróżów prawa, którzy ignorują skargi o zastraszanie, kradzieże, pobicia. Ba, bardzo często podejmują postępowanie karne wobec skarżących a nie przestępców. Policja regularnie aresztuje osoby, które broniły się przed napastnikami albo broniły swojego mienia, zarzucając im nadużycie środków obrony.

Hasting zastanawia się, jak przekonać młodzież do rezygnacji z wulgarnego języka, skoro na każdym kroku słyszy go z ust tzw. gwiazd w BBC czy innej stacji. Jak egzekwować właściwe zachowanie i wiedzę od uczniów, skoro nauczyciele niczego od nich nie wymagają. Jak walczyć z chamstwem i brutalizacją młodych, skoro przekonuje się ludzi, że nie mają prawa reagować na niewłaściwe zachowanie, jednocześnie tłumacząc je „trudną sytuacją w domu”.

Brak szacunku dla autorytetów, brak wartości i brak kar, to główne przyczyny – zdaniem dziennikarza - „zwierzęcego” zachowania młodzieży w Wielkiej Brytanii. „Mamy bardzo liczną, amoralną, zbrutalizowaną subkulturę młodych Brytyjczyków bez wykształcenia, którzy są za leniwi, by się uczyć i pracować” – stwierdza Hasting. Nie mają oni żadnego sytemu wartości, który chroniłby ich przed antyspołecznymi zachowaniami i nie boją się kar. Kosztują podatników wiele milionów funtów.<

Brytyjski dziennikarz zarzuca liberałom, że próbują tłumaczyć zwykłych chuliganów mówiąc, że są ofiarami „społeczeństwa, które nie zapewniło im odpowiednich warunków, by rozwinęli swój potencjał”.

„Większość z nas potwierdzi, że to absurd. Oni są raczej ofiarami wypaczonego etosu społecznego, który wywyższa wolność osobistą, nadając jej charakter absolutny i zaprzecza dyscyplinie – tzw. twardej miłości - która jako jedyna może ich wyprowadzić z chuligaństwa” – konkluduje dziennikarz. 

Dodaje, że tylko nauczyciele stawiający wymagania, policjanci i sędziowie egzekwujący prawo, politycy podejmujący mądre decyzję, szanujący wartości są w stanie wyprowadzić chuliganów z ich światka. Są w stanie sprawić, by stali się oni ludźmi a nie zwierzętami, ulegającymi instynktom.

Źródło: The Daily Mail, AS.

W tej ciekawej analizie nie wspomina się jednak o rzeczy najważniejszej tzn. o roli religii i Kościoła. Dostojewski powiedział kiedyś „jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno”. Bez powrotu do Boga, do Jego prawdziwego Kościoła i niezmiennego prawa wyrażonego w Dekalogu nie da się zbudować trwałego porządku.


Tak więc ludzie tacy jak motłoch z Totenhamu czekają na misjonarzy, którzy przekażą im Wiarę, z którą przychodzi porządek i cywilizacja. Jednakże w tym dziele z Kościołem musi współpracować państwo, które stworzy takie warunki, gdzie dobro będzie promowane a zło zwalczane. Tymczasem dziś zwłaszcza w Wielkiej Brytanii państwo bardzo często godzi w rodzinę, popiera niemoralność i dyskredytuje najważniejszy filar porządku - Kościół .
Prognozy demograficzne dla Polski brzmią katastroficznie. Jesteśmy jednym z najszybciej wyludniających się narodów w Unii Europejskiej. W 2024 roku urodziło się tylko 252 tysiące młodych Polaków, podczas gdy zmarło 408 tysięcy osób. W najbliższy wtorek 29 kwietnia w Elblągu w Klubie „Polonia Christiana” Marcin Musiał poprowadzi wykład i dyskusję na temat „Jak ratować Polskę przed katastrofą demograficzną?”.
W Poniedziałek Wielkanocny o godzinie 7.35 zmarł Papież Franciszek. Ojciec Święty miał 88 lat i był 266. biskupem Rzymu. Jorge Mario Bergoglio SJ urodził się 17 grudnia 1936 roku w Buenos Aires, w stolicy Argentyny. Od 13 marca 2013 roku zasiadł na Stolicy Piotrowej, mając wówczas 76 lat. Wiadomość o śmierci Papieża Franciszka przekazał z kaplicy Domu Świętej Marty kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego kard. Kevin Farrell.
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, spokoju, zdrowia i radości życzą Zarząd i Członkowie Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi Wielkanoc A.D. 2025
W sobotę 12 kwietnia wielotysięczny pochód przeszedł ulicami Krakowa pod Wawel by uczcić tysiąclecie Korony Polskiej. Marsz zorganizowany został przez powstały w Krakowie Społeczny Komitet im. Bolesława Chrobrego, w którego skład weszło także Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi. Organizując milenijne obchody chcemy nie tylko przypomnieć o doniosłych chwilach w dziejach naszej Ojczyzny, ale także wskazać młodemu pokoleniu, jak ważne są idee jednoczące naród wokół Korony i poczucia wspólnoty całego społeczeństwa.
We wtorek 1 kwietnia na Uniwersytecie Wileńskim można było zobaczyć unikatowe eksponaty – jeden z dwóch zachowanych egzemplarzy „Katechizmu” Matynasa Mažvydasa oraz pelerynę i biret Piotra Skargi – pierwszego rektora uczelni, która w chwili założenia nosiła nazwę Akademia i Uniwersytet Wileński Towarzystwa Jezusowego. W tym roku wileński uniwersytet świętuje 446 rocznicę wydania aktu fundacyjnego przez króla Stefana Batorego.