Ucieczka do Egiptu

2011-11-24 00:00:00
Ucieczka do Egiptu

Krzyż wytatuowany na dłoni. Płynąca w żyłach krew faraonów. Ośmiogodzinna liturgia. Ponad 200 dni postu rocznie. Żar wiary. Koptowie trwają w kleszczach przeciwieństw już dwa tysiące lat. 


Są rdzennymi mieszkańcami Egiptu. Choć dziś stanowią mniejszość, to właśnie w ich żyłach płynie krew faraonów. Ich żarliwość zawstydza zblazowanych chrześcijan Zachodu. Koptowie to po prostu Egipcjanie. Słowem „Kopt” Arabowie nazwali starożytnego mieszkańca Egiptu. Po czym poznasz ich na ulicy? Gdy wyciągną dłoń na przywitanie, zauważysz na niej wytatuowany przez kapłana krzyż. Znak, z którym są związani od dwóch tysięcy lat.


11-godzinne nabożeństwo

– Ile godzin wytrzymał pan na liturgii koptyjskiej? – pytam Marcina Bornusa-Szczycińskiego, wybitnego znawcę chorału gregoriańskiego.

 

– Jedenaście (śmiech). A nie była to najdłuższa z liturgii. Uczestniczyłem w święcie Epifanii. Jak Koptowie to wytrzymują? Różnie, często krążą po kościele. Mnisi przybliżają się do ołtarza i oddalają od niego, w zależności od tego, czy są wewnętrznie gotowi na branie udziału we wspólnej celebracji. Często na całe fragmenty wyłączają się, modląc się pod ikoną. Liturgia sprawowana jest po koptyjsku. To język martwy, podobnie jak nasza łacina, ale od 700 już lat. Używany jest jednak w liturgii częściej niż u nas łacina. Słyszy się też słowa w języku arabskim, a diaspora modli się w lokalnych językach. Liturgia Koptów jest fenomenem. Jeśli chodzi o muzykę, jest ona niemal w 60 proc. starożytna, faraońska, a w pozostałych procentach grecka, ale z tak wczesnych czasów, że nawet Grecy identyfikują ją jedynie poprzez teksty! Liturgia powstała na bazie pogańskich celebracji faraonów, które zostały „ochrzczone”. Bóg Jahwe okazał się silniejszy od bogów Egiptu. Diakonami bywają już ośmioletni chłopcy. W wieku 12 lat to już norma. Zazdrość budzi to, jak ci chłopcy znają liturgię. Są w nią wciągnięci od niemowlęcia. Ich posługa jest o wiele ważniejsza niż naszych ministrantów – często figurantów, bez których może obejść się liturgia.

Tam ministrant w naturalny sposób staje się diakonem. Czy to prawda, że Koptowie na domowych czy samochodowych odtwarzaczach puszczają nieustannie sakralne hymny? Płyta za płytą? – pytam założyciela festiwalu „Pieśni naszych korzeni”. – Tak! Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że nie ma u nich świeckiej muzyki. A jeśli nawet jest, to jako kalka muzyki liturgicznej. Zamienia się imię Maryi na imię panny młodej… Sfera sacrum przenika życie codzienne Kopta.
 

Niepraktykujący? A co to takiego?

Polski katolik wykonujący w czasie Mszy podstawowy manewr wstań–klęknij, może być zdumiony dynamiką koptyjskiej liturgii. Tam nieustannie coś się dzieje. W kościele zauważymy mnóstwo niezrozumiałych nad Wisłą gestów: na przykład dorosłych facetów leżących krzyżem przy ołtarzu czy całujących z namaszczeniem próg świątyni. – U nas nie ma pojęcia „chrześcijanin niepraktykujący”. Naprawdę nie idealizuję – opowiada Kopt Ashraf Benyamin, na co dzień dyrygent orkiestry, mieszkający od 25 lat w Polsce. Nad Nilem nie mógł znaleźć pracy, bo, jak wyjaśnia, muzułmanie nie zniosą sytuacji, gdy dyryguje nimi chrześcijanin. – Jeżeli ktoś wierzy, to i praktykuje. Różnica między Koptami a Polakami jest taka, że my nie wstydzimy się wiary. Mamy inny temperament religijny, jesteśmy bardziej otwarci. Nie boimy się gestów, które Polacy nazwaliby jakąś formą nienormalności. Dla Koptów niezwykle ważne są słowa Jezusa: „Jeśli nie przyznacie się do Mnie, Ojciec nie przyzna się do was”. Moja mama często je powtarzała. Akcentujemy na każdym kroku, że należymy do Jezusa. Mocno przylgnęliśmy do słowa Bożego. Nie widzę takiej mentalności jak w Polsce, że „odbębnię Mszę w niedzielę i mam święty spokój”. Wiara przesiąka każdą dziedzinę naszego życia.




Tekst jest fragmentem artykułu Marcina Jakimowicza. Całość dostępna jest na portalu wiara.pl

– Kult Świętej Rodziny przychodzi w samą porę, aby leczyć rany zadane rodzinom chrześcijańskim przez ducha tego świata – pisał już ponad sto lat temu katolicki misjonarz i nauczyciel ks. Jan Berthier. Ponieważ słowa te nie straciły nic na swojej aktualności, a kryzys rodzin niestety wciąż się pogłębia, Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi postanowiło zorganizować kampanię „Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną!”
Klub Polonia Christiana w Krakowie oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zapraszają na wyjątkową i niezwykle ważną konferencję pt. „Czy Polsce grozi kolejny rozbiór?”. Wydarzenie to jest organizowane w związku z 230. rocznicą III rozbioru Polski, który na 123 lata wymazał naszą Ojczyznę z map świata.
Każdy ma prawo do życia! W dobie najniższego w historii poziomu dzietności w Polsce, konieczne jest głośne przypomnienie, że każde życie jest bezcenne i wymaga opieki, a samo rodzicielstwo promocji!
Modlitwa za zmarłych jest jednym z najpiękniejszych uczynków miłosierdzia, jaki może spełnić katolik. My – synowie i córki Mistycznego Ciała Chrystusa wierzymy, że dzięki naszej modlitwie dusze zmarłych doświadczają łaski życia wiecznego, a my sami umacniamy w sobie nadzieję na spotkanie z nimi w Niebie. Właśnie dlatego Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zaprasza wszystkich ludzi dobrej woli na Zaduszki za naszych Przyjaciół, Współpracowników i Dobrodziejów.
– Ja jestem Matką dusz czyśćcowych. Moje modlitwy łagodzą czyśćcowe męki tych, którzy znosić je muszą. Jestem Matką pocieszenia dla dusz cierpiących, które na wezwanie mego imienia radują się jak chorzy, usłyszawszy słowa pocieszenia od lekarza – takie słowa usłyszała od Maryi podczas jednego z objawień św. Brygida Szwedzka.