Fundusz Ludnościowy ONZ (UNFPA), który popiera politykę kontroli urodzin wszczął ostatnio alarm. Urzędnicy ONZ zaniepokojeni są nierównowagą, jaka zaistniała w Wietnamie, jeśli chodzi o stosunek liczby rodzących się dzieci płci męskiej w porównaniu z liczbą dzieci płci żeńskiej.
UNFPA zaczęła dostrzegać niepokojące zjawiska początkowo w Chinach, później w Indiach, a w ostatnim czasie w Wietnamie. W tych państwach, gdzie realizowana jest polityka kontroli urodzin poprzez przymusową sterylizację, aborcję i upowszechnienie środków antykoncepcyjnych oraz wprowadzenie wymogu ograniczającego liczbę dzieci, które mogą urodzić się w danym związku, zaobserwowano, że rodzi się więcej chłopców niż dziewczynek. Konsekwencją tego zjawiska jest narastający handel kobietami, szerząca się na dużą skalę prostytucja, pornografia itp. Co więcej, niektórzy analitycy polityki międzynarodowej zwracają uwagę na rosnące niebezpieczeństwo dla stabilności i pokoju na świecie.
Obecnie w Wietnamie kobiety nie mają problemu z dostępem do badań USG, dzięki którym określa się płeć dziecka. Również łatwo dostępna jest aborcja. Co prawda, prawo zabrania określania płci dzieci oraz aborcji selektywnej, jednak usługi te oferują ośrodki prywatne. W rezultacie, obecnie na 112 chłopców rodzi się 100 dziewczynek. W niektórych regionach ta dysproporcja jest znacznie większa – od 115 do 123 chłopców na 100 dziewczynek.
Przeciętna kobieta wietnamska ma przynajmniej trzy aborcje za sobą. Praktyka ta jest szczególnie upowszechniona wśród nastolatek. Do aborcji zachęca sam rząd, który namawia do posiadania małych rodzin, z dwójką dzieci.
Bruce Campbell z wietnamskiego oddziału UNFPA ubolewa nad tym, że niezrównoważony pod względem płci przyrost naturalny „może stanowić zachętę do szerzenia się prostytucji i handlu ludźmi”. Uważa, że to ostatni dzwonek, aby rząd podjął działania, które odwróciłyby ten niekorzystny trend.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS