Ateiści i humaniści służący w armii amerykańskiej chcą – podobnie jak chrześcijanie – mieć swoich „kapelanów”. Twierdzą, że są dyskryminowani. Postulują, by zatrudnić specjalnych doradców, do których kapelani katoliccy byliby zobowiązani kierować osoby niewierzące lub agnostyków.
Emerytowany pułkownik Robert Maginnis powiedział, że nie byłoby problemu z zatrudnieniem tego typu osób, ale nie widzi sensu, aby to robić. Wyjaśnia, że funkcja kapelanów posługujących w armii amerykańskiej polega na dodawaniu otuchy żołnierzom narażonym na utratę życia. Kapelani przekonują ich, że życie nie kończy się w momencie śmierci fizycznej, ale że jest jeszcze życie wieczne, na które trzeba sobie zasłużyć. Tymczasem ateiści i humaniści nie wierzą w życie po śmierci.
Maginnis, który jest starszym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego podaje, że w armii USA służy około 10 tys. żołnierzy, określających się jako ateiści lub agnostycy. Chrześcijan jest blisko 1,4 mln.
Doradca ds. bezpieczeństwa podkreślił, że wojsko jest organizacją zrzeszającą ludzi o różnych przekonaniach i że wszyscy obywatele – jeśli mają takie życzenie – powinni mieć do niej dostęp, jednak długa tradycja pokazuje, że w armii amerykańskiej w sposób szczególny pielęgnowane są wartości chrześcijańskie.
– Nie można uczyć teorii wojny sprawiedliwej bez odwoływania się do historii chrześcijaństwa, bez sięgania do św. Augustyna i innych duchownych katolickich, którzy rozwijali teorię wojny sprawiedliwej, będącej podstawą teorii walki w USA – przekonuje Maginnis. Emerytowany oficer przypomniał, że George Washington był człowiekiem bardzo religijnym i że do 1970 r. w akademiach wojskowych wymagano, by kadeci uczestniczyli w nabożeństwach oraz praktykach chrześcijańskich.
Emerytowany kapitan armii Jason Torpy, prezes Wojskowego Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli, uważa jednak, że żołnierze niewierzący i agnostycy, których liczbę szacuje od 10 do 40 tys., powinni mieć swoich „kapelanów.”
Torpy powołuje się na obowiązujące przepisy, zgodnie z którymi kapelani religii monoteistycznych są zobowiązani przekierowywać żołnierzy o określonych wyznaniach do duchownych tego samego wyznania. Katolik powinien trafić do katolika, muzułmanin do muzułmanina itd. Zasady te są respektowane jedynie w odniesieniu do wielkich religii monoteistycznych, natomiast bez odpowiedniego poradnictwa – jego zdaniem – pozostają żołnierze ateiści i agnostycy, którzy nie wierzą w nic, albo czczą – zamiast jednego Boga - cały wszechświat.
Maginnis uważa, że w przypadku agnostyków i ateistów bardziej na miejscu byłoby poradnictwo psychologiczne, a nie tworzenie nowych miejsc dla „kapelanów – ateistów”.
Źródło: CNS, AS
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy