Zgodnie z nowym rozporządzeniem departamentu zdrowia w USA od 1 stycznia będzie dostępna eutanazja. Administracja prezydenta Baracka Obamy już wcześniej starała się przeforsować nowe przepisy, ale po wrzawie, jaką podnieśli Republikanie, z projektu ustawy dot. opieki zdrowotnej wycofano zapis, zezwalający lekarzom na podejmowanie dyskusji ze starszymi pacjentami (po 65. roku życia) odnośnie tego, jakiej życzą sobie opieki zdrowotnej w przypadku, gdy zapadną na nieuleczalną chorobę i nie będą w stanie decydować za siebie.
Kiedy ponad rok temu pojawił się problem tzw. paneli śmierci (lekarzy decydujących o tym, kto może żyć dalej, a czyje życie nie jest warte utrzymywania) ostro krytykowanych przez Republikanów, Demokraci postanowili wycofać się z uregulowania tej kwestii na drodze legislacyjnej. Administracja Obamy postanowiła przeforsować kwestię eutanazji poprzez wydanie odpowiedniego rozporządzenia.
Zgodnie z nowym rozporządzeniem wydanym przez dr Donalda Berwicka, administratora Centers for Medicare and Medical Services, rząd będzie płacił lekarzom za doradzanie pacjentom w sprawie opcji dot. zakończenia opieki zdrowotnej pod koniec życia. Będą oni mogli rekomendować danym osobom, aby w przypadku ciężkiej choroby zrezygnowały z aparatury podtrzymującej życie. Dr Berwick chwali nowe przepisy, gdyż przyniosą oszczędności budżetowi i są „bardziej humanitarne”.
Zwolennicy nowej regulacji w kongresie milczą, obawiając się awantury politycznej, podobnej do tej, jaka wybuchła w 2009 r. Republikanie zarzucali wówczas politycznym oponentom, że chcą ludzi poważnie chorych i starszych pozbawić odpowiedniej opieki zdrowotnej.
Ostateczna wersja ustawy dot. opieki zdrowotnej, podpisana przez prezydenta Obamę w marcu tego roku zawiera zapis, który przewiduje m.in. dobrowolne planowanie opieki zdrowotnej pod koniec życia. Pacjenci będą mogli – nie jest to obligatoryjne - omówić ze swoim lekarzem prowadzącym zasady dot. przerwania tzw. uciążliwej terapii w przypadku ciężkiej choroby.
Tymczasem, nowe rozporządzenie zakłada, że lekarze pierwszego kontaktu mają informować pacjentów odnośnie terapii, jaka może być zastosowana w przypadku, gdyby ciężko zachorowali i nie byli w stanie w danym momencie decydować za siebie. Pacjenci mają już wcześniej zdeklarować, jaki rodzaj opieki zdrowotnej ma być podjęty pod koniec ich życia. Istnieje obawa, że lekarze, którzy za tego typu konsultacje będą otrzymywać pieniądze z budżetu państwa, będą zalecać rezygnację z procedur podtrzymujących życie.
W praktyce, zgodnie z nowymi przepisami lekarze będą zadawać pytanie pacjentom po ataku serca: „Czy jeśli będzie Pan(i) miał kolejny atak serca, to czy mamy podjąć reanimację, czy też z niej zrezygnować?”, albo w przypadku pacjentów z rozedmą płuc, mogą zapytać: „Czy chce Pan(i), aby do końca życia był(a) podłączony do sztucznych płuc, czy też nie?”, lub w przypadku nowotworu: „Czy chce Pan(i), aby lekarze wykorzystywali procedury, które pozwolą opóźnić śmierć, czy też nie?”.
W rozporządzeniu dot. opieki zdrowotnej możemy przeczytać: „Zaplanowana z góry opieka zdrowotna, która ma być podjęta pod koniec życia pacjenta, poprawia sposób zakończenia życia i przynosi zadowolenie pacjentowi oraz rodzinie, redukuje stres, niepokój i depresję bliskich”. (sic!) W rozporządzeniu zacytowano także fragment wypowiedzi dr Stacy M. Discher, profesor z uniwersytetu Kolorado, która podkreśliła, że omówienie przez lekarza zasad dot. opieki nad osobą terminalnie chorą, pozwala jej zapewnić opiekę taką, jakiej pragnie. „W tym sensie – czytamy w rozporządzeniu - tego typu procedura chroni autonomię pacjenta”.
Przeciwnicy Obamy uważają, że rząd chce przywrócić procedurę, która będzie wykorzystywana do usprawiedliwiania przedwczesnego odłączania aparatury podtrzymującej życie w przypadku starszych osób ciężko chorych i niepełnosprawnych.
Zapis ustawy przyjętej w listopadzie 2009 r., który nie znalazł się w końcowej jej wersji, pozwalał Medicare na płacenie lekarzom za konsultacje w sprawie zakończenia życia, które mogły być podejmowane co pięć lat. Nowe zasady przewidują coroczne obligatoryjne konsultacje z pacjentami po 65 roku życia, w ramach standardowej wizyty.
Elizabeth D Wickham, szefowa organizacji „Life Tree” jest poważnie zaniepokojona nowym rozporządzeniem. – Niechlubny zapis punktu 1233 z ustawy o opiece zdrowotnej wciąż żyje i ma się dobrze. Pacjenci stracą kontrolę nad sposobem leczenia, podejmowanym pod koniec życia – podkreśla..
Wielu Demokratów, chociaż jest bardzo zadowolonych z brzmienia rozporządzenia, nie chce głośno o tym mówić. Obawiają się, że przeciwnicy tego rozwiązania unieważnią lub zmienią treść rozporządzenia.
Kongresmen Earl Blumenauer wezwał swoich kolegów Demokratów, aby nie mówili o tym głośno w obawie o utratę, tego co się udało osiągnąć. Zalecił, by tego typu wiadomość nie pojawiała się w mediach, na blogach itp.
W Stanach Zjednoczonych oficjalnie eutanazja jest zakazana, chociaż tzw. wspomagane samobójstwo jest legalne w stanie Waszyngton i w Oregonie.
Źródło: NDTV, AS
Komentarz PiotrSkarga.pl:
Kolejny przykład jak działa Cywilizacja Śmierci. Uwidocznia się tu iście diaboliczna przewrotność i cynizm, oraz bucha odór szatańskiego kłamstwa i nienawiści do człowieka. Boże życia zmiłuj się nad tym światem!