Amerykanie muszą przygotować się na tysięce „dronów” krążących nad ich głowami. Obrońcy prywatności zapowiadają protesty.
Izba Reprezentantów i Senat USA przyjęły kontrowersyjną ustawę przedłożoną przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA). Projekt ten, poza uregulowaniem kwestii finansowania agencji i wykonywania nadzoru lotniczego, zezwala władzom na korzystanie z zaawansowanych, bezzałogowych samolotów szpiegujących. W myśl przyjętego projektu blisko 30 tysięcy takich urządzeń może zostać wykorzystanych w najbliższych latach w operacjach na terenie Stanów Zjednoczonych. Barack Obama zapowiedział podpisanie tej ustawy i wdrożenie jej do 2015 roku. Rozwiązanie to umożliwi również komercyjne, licencjonowane korzystanie z bezzałogowych maszyn szpiegujących.
Amerykanie korzystali z sukcesami z bezzałogowych statków latających w trakcie konfliktu w Iraku i Afganistanie. Agencje używały ich również do pozyskiwania informacji wywiadowczych o działaniach Al.-Kaidy na terenach pakistańskiego pogranicza. Maszyny tego typu umożliwiały przeprowadzanie skutecznych ataków lotniczych, wykonywanych zwłaszcza w warunkach uniemożliwiających „tradycyjne” operacje wojskowe. Zwolennicy przyjętego rozwiązania wskazują na możliwości, jakie daje użycie tej technologii w zakresie zwalczania przestępczości, usprawniania komunikacji i koordynowania działań służb ratowniczych.
Przyjęcie ustawy przez Kongres wywołało protesty. Obrońcy obywatelskich swobód oskarżają legislację o poszerzanie dozoru elektronicznego w sposób naruszający prawo do prywatności. Niepokój wzbudza również poszerzanie kompetencji wojska w sprawach federalnych i należących do administracji stanowych. Komentatorzy wytykali administracji Obamy brak wymaganej przejrzystości w przypadku przyjęcia tak kontrowersyjnych regulacji.
Źródło: konserwat.pl
mat