Kolejny proaborcyjny sędzia Sądu Najwyższego może wyrządzić nieoszacowane szkody dla ruchu pro-life – uważa szefowa organizacji Amerykanie Zjednoczeni dla Życia (AUL) Charmaine Yoest, komentując decyzję prezydenta Baracka Obamy o mianowaniu na dożywotnie stanowisko sędziego Eleny Kagan. Ma ona zastąpić sędziego Johna Paula Stevensa, który sam zdecydował o odejściu na emeryturę.
Yoest przypomina, że Kagan ma silne związki z organizacjami proaborcyjnymi i jest zwolenniczką aktywizmu sądowego, kontrastującego z bezstronną interpretacją prawa. Zdaniem obrończyni życia, właśnie za pomocą tak skonstruowanego składu Sądu Najwyższego, Amerykanom narzucany będzie kontrowersyjny program społeczny, który nie respektuje życia.
Również katolicka organizacja pro-life „Księża za życiem” oraz Katolickie Rodziny dla Ameryki skrytykowały wybór Kagan na sędziego. Ich zdaniem wybór, kogoś, kto jest zaangażowany w walkę z małżeństwem i rodziną, oraz jest przeciwny obronie życia nienarodzonych, mówi o rzeczywistych poglądach prezydenta Obamy.
Kagan jest zwolenniczką wykorzystywania funduszy federalnych do działań proaborcyjnych. Jej zdaniem, organizacje religijne, które kierują centrami ds. pomocy kobietom w ciąży, nie powinny otrzymać dotacji państwowych. Popiera także rozszerzanie praw dla homoseksualistów.
Pochodząca z żydowskiej rodziny 50-letnia Kagan, pełniła dotąd funkcję radcy generalnego. Będzie trzecią kobietą w obecnym składzie najwyższej instancji sądowej USA. Po zatwierdzeniu nominacji Kagan przez senat zasiadać w niej będzie sześcioro sędziów katolików i troje Żydów. Mimo że dominują katolicy, tylko czworo z sędziów wyraża poglądy zbliżone do nauczania Kościoła katolickiego, w szczególności, jeśli chodzi o obronę życia i kwestie bioetyczne.
Wkrótce Sąd Najwyższy USA może rozpatrywać takie kwestie jak dopuszczalność tzw. późnych aborcji, regulacje dotyczące zgody na aborcję czy wymagania w sprawie badań poprzedzających aborcję.
Źródło: KAI