Amerykańska studentka pielęgniarstwa, Anne Marie Dust pod koniec 2010 roku - będąc na ostatnim roku studiów – zgłosiła się do programu praktyk realizowanego w ramach Nurse Residency Program w klinice uniwersyteckiej Vanderbilt w Nashville, w stanie Tennessee. Kobieta, która zajmuje zdecydowanie stanowisko pro-life chciała pracować na oddziale patologii ciąży. Zażądano jednak od niej zgody na udział w tzw. zabiegach aborcyjnych. Nie zgodziła się i wygrała sprawę. Uczelnia musiała zmienić swoje wytyczne. To zachęta dla innych studentów medycyny w USA, by domagali się egzekwowania wciąż obowiązującego prawa do sprzeciwu sumienia.
Młoda pielęgniarka nie tylko została zakwalifikowana do programu, ale uzyskała także najlepsze wyniki wstępne. Anne Marie Dust, chcąc jednak pracować na oddziale patologii, musiała wyrazić pisemną zgodę na udział w aborcji.
We wniosku dot. prawa do odbywania praktyki w klinice Vanderbilt znalazło się stwierdzenie, że jeśli czuje ona, iż nie będzie w stanie uczestniczyć w procedurach aborcyjnych, to lepiej żeby poszukała sobie innego miejsca do odbywania praktyki niezbędnej do zakończenia studiów pielęgniarskich.
Anne Marie Dust z pomocą Alliance Defense Fund (ADF) złożyła skargę do departamentu zdrowia na początku stycznia 2011 roku.
W skardze napisała, że uniwersytet "bezprawnie dyskryminuje" studentów, którzy poważnie traktują swoje przekonania pro-life i zmusza ich do naruszenia „federalnego prawa, zezwalającego na sprzeciw sumienia”, poprzez wyrażenie zgody na udział w aborcji.
W Stanach Zjednoczonych wciąż obowiązuje prawo federalne, które zabrania szkołom, korzystającym z dotacji federalnej, odmawiania przyjmowania osób ubiegających się o praktykę z powodu niechęci czy też braku zgody na uczestnictwo lub jakikolwiek udział w procederze zabijania nienarodzonych dzieci. Uniwersytet i klinika w Vanderbilt otrzymują co roku ponad 300 milionów dolarów dotacji federalnej.
Anne Marie Dust przyznała, że bardzo bała się wystąpić ze skargą. Mogła mieć nieprzyjemności na uczelni, a także problemy z dostępem do zawodu. W końcu jednak przekonania pro-life zwyciężyły. Kobieta odniosła sukces, zmuszając swoją uczelnię do rezygnacji ze skandalicznego żądania wyrażenia zgody pisemnej na udział w aborcji.
Dust udało się wywalczyć także to, że wszystkie kliniki i mniejsze ośrodki zdrowia, które zgłosiły się do programu Nurse Residency zrezygnowały ze skandalicznego wymogu. Dyrektor programu w Vanderbilt, Debianne Peterman poinformowała ostatnio, że „żadna placówka nie może wymagać od studentów zobowiązania do udziału w procedurze przerwania ciąży, jeśli takie uczestnictwo byłoby sprzeczne z przekonaniami religijnymi lub moralnymi danych studentów".
Zwycięstwo Dust może okazać sie przełomowe dla innych studentów medycyny. Według niedawno opublikowanego w National Catholic Register artykułu, coraz więcej pielęgniarek i studentów medycyny w przyszłości może być zmuszonych stanąć w obronie swoich praw. Zwraca na to uwagę prof. biologii Daniel Kuebler z Uniwersytetu Franciszkańskiego w Steubenville, który obserwuje rosnącą dyskryminację studentów broniących życia. Mają oni m.in. utrudniany dostęp do zawodu, a w efekcie także do pracy.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy