Sieć ośrodków aborcyjnych, trudniących się uśmiercaniem dzieci poczętych w zaawansowanym stadium ich rozwoju, grozi amerykańskiemu Centrum Bio-Etycznemu wszczęciem procesu sądowego. Centrum zestawiło materiał reklamowy sieci punktów aborcyjnych z prawdziwym filmem dokumentującym aborcję. Sieć twierdzi, że naruszono prawa autorskie do jej materiału reklamowego.
Działaczka pro life Jill Stanek pisze na swoim blogu, że Northland Family Planning Center z Michigan „nie jest zbytnio zadowolona” z połączenia materiału dokumentującego późną aborcję, polegającą praktycznie na rozczłonkowaniu ciała dziecka (materiał jest bardzo sugestywny i wstrząsający) z ujęciami z materiału reklamowego sieci, mówiącym o tym, jakim „wielkim dobrodziejstwem jest aborcja” dla kobiet.
Niezwykle sugestywne ujęcia (materiał bardzo szokujący) w ciągu zaledwie czterech minut obnażają ponurą i haniebną rzeczywistość przemysłu aborcyjnego. Film ukazuje okrutną prawdę, potwierdzając, że aborcja jest morderstwem żywego dziecka.
Adwokaci wynajęci przez Northland Family Planning Centers wysłali list do Centrum Bio-Etycznego, w którym zagrozili wszczęciem procesu sądowego z powodu naruszenia praw autorskich sieci Northland. Grożą, że za każde wyświetlenie materiału będą domagać się kary w wysokości 150 tys. dol.
„Northland” to nazwa trzech ośrodków z Michigan, specjalizujących się w tzw. późnej aborcji, czyli uśmiercaniu dzieci do 24 tygodnia ciąży. Jak mówi Jill Stanek, film wideo pokazuje jedynie „jak naprawdę wygląda aborcja”. Obrończyni życia wyraziła zdziwienie, że sieć jest oburzona rozpowszechnianiem filmu, który przecież dokumentuje jedynie prawdziwy przebieg aborcji. – Myślałam, że prawda w reklamie jest rzeczą dobrą – mówi.
Thomas More Law Center, instytucja działająca w interesie publicznym, która reprezentuje Cenrum Bio-Etyczne nie obawia się gróźb aborcjonistów, gdyż ich klient działa zgodnie z doktryną „fair use” (czyli dozwolonego użytku).
W roku 1976 amerykański ustawodawca, akceptując tzw. doktrynę dozwolonego użytku ograniczył – w ściśle określonych przypadkach – obowiązywanie praw autorskich. Przykładowo, ze względów społecznych dozwolone jest tworzenie kopii dzieł do użytku prywatnego lub naukowego itp.
Szef Centrum, Gregg Cunningham wyjaśnił, że w filmie ukazano jedynie to, co się tak naprawdę dzieje w ładnie wyglądającym ośrodków. – Po prostu bez słowa komentarza pokazaliśmy widzom rzeczywistość, która kłóci się z tym, co mówi osoba reklamująca usługi Northland. Czy aborcja jest wyrazem „miłości" czy może brutalnym aktem przemocy?, sami widzowie muszą sobie odpowiedzieć na te pytania. Muszą zdecydować, czy należy wierzyć w to, co słyszą, czy też to, co widzą na własne oczy – stiwerdził.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS