Szefowie Czerwonego Krzyża w Wielkiej Brytanii zakazali wolontariuszom, sprzedającym pamiątki okolicznościowe w sklepikach na terenie tego kraju, urządzania dekoracji z okazji świąt Bożego Narodzenia. Ta swoista troska o uczucia religijne wyznawców Mahometa spotkała się z krytyką nie tylko ze strony chrześcijan, ale także samych muzułmanów.
Christina Banks, wolontariuszka pracująca w sklepie Czerwonego Krzyża w Kent opowiada: – Umieściliśmy szopkę na wystawie. Powiedziano nam, że mamy ją natychmiast usunąć. Wydaje się, że nie możemy mieć w sklepie niczego, co nawiązuje do Świąt Bożego Narodzenia. Kiedy wysyłamy życzenia, to mają to być życzenia świąteczne, ale nie-bożonarodzeniowe. Kiedy zapytaliśmy, dlaczego tak mamy robić, powiedziano nam, że to po to, aby nie denerwować muzułmanów. Kobieta dodała, że nie mogą mieć w sklepie choinki i nie mogą w ogóle rozmawiać o Bożym Narodzeniu. Jej zdaniem, to bardzo nierozsądne posuniecie, które w dodatku jest obraźliwe zarówno dla chrześcijan, jak i muzułmanów.
Lord Ahmed, jeden z prominentnych polityków muzułmańskich w Wielkiej Brytanii stwierdził: – To głupie, by myśleć, że muzułmanie poczują się obrażeni. Przesłanie islamu jest takie, by szanować inne wyznania. Dodał, że wraz ze swoimi pracownikami świętuje Boże Narodzenie, a Czerwony Krzyż postępuje nierozsądnie, obawiając się naruszenia swojego wizerunku jako organizacji neutralnej.
Jak podaje gazeta „The Daily Mail”, Czerwony Krzyż od wielu lat cieszył się w Wielkiej Brytanii bardzo dobrą opinią. Ostatnio jego reputacja została nadszarpnięta przez to, że zaangażował się w obronę francuskiego nielegalnego obozu dla uchodźców w Sangatte.
Gazeta podaje, że władze Czerwonego Krzyża w Londynie potwierdziły, iż wydały zakaz umieszczania w swoich punktach sprzedaży dekoracji nawiązujących do Świąt Bożego Narodzenia. – Czerwony Krzyż jest organizacją neutralną. Nie chcemy być kojarzeni z jakąkolwiek partią polityczną czy jakąś szczególną filozofią. Nie chcemy być postrzegani jako chrześcijańska, islamska czy żydowska organizacja, gdyż mogłoby to zagrozić naszej zdolności do pracy w sytuacjach konfliktowych na świecie – tłumaczy rzecznik prasowy.
Pięć lat temu władze Czerwonego Krzyża w Szwajcarii zastanawiały się, czy nie pozbyć się swojego charakterystycznego symbolu. Wskutek jednak licznych protestów i kpin zrezygnowały z tego.
Źródło: “The Daily Mail”, AS