W brytyjskiej Izbie Lordów odbyła się 10 stycznia dyskusja na temat zmiany zasad sukcesji do tronu, które zostały uregulowane w 1701 r. (Act of Settlement). Lord Alfred Dubas z Partii Pracy stwierdził, że ustawa z 1701 r. jest dyskryminacyjna względem katolików, gdyż zawiera zapis zakazujący dziedziczenia tronu brytyjskiego przez katolika. Taki zakaz nie obowiązuje względem żydów, muzułmanów, hindusów czy wyznawców innych religii.
Lord Dubas pytał przedstawiciela ministerstwa sprawiedliwości, czy rząd ma jakieś plany odnośnie zmiany zasad dotyczących sukcesji tronu przez monarchę katolickiego. Minister Lord McNally odpowiedział, że rząd nie ma żadnych projektów nowelizacji ustawy o sukcesji.
Lord Dubas zaproponował wprowadzenie koniecznych zmian, zanim książę William poślubi swoją narzeczoną. – Panowie lordowie, czyżby minister nie zgadzał się z tym, że jako kraj jesteśmy przeciwni dyskryminacji ze względu na płeć czy religię? Czyż nie jest co najmniej kuriozalne zezwalanie na tego typu dyskryminację, gdy chodzi o sukcesję do tronu? Czyż nie zgodzi się z tym, że chociaż istnieje zapis zabraniający dziedziczenia tronu przez katolika, to nie ma takiego zakazu w odniesieniu do żydów, muzułmanów, hindusów a nawet ateistów? Czyżby nie zgadzał się z tym, że sprawa jest pilna. Jeśli jego Wysokość książę William i Jego narzeczona będą mieć dzieci, wprowadzanie zmian będzie nie na miejscu. Czas na to jest z pewnością teraz – mówił.
Minister uznał jednak, że postępowanie w tej materii „wymaga szczególnej ostrożności”, zważywszy na fakt, że królowa jest głową kilku innych państw, a kwestie sukcesji reguluje bardzo stara ustawa, której nie można nowelizować pochopnie.
Do dyskusji włączył się anglikański hierarcha z Manchester, który zasugerował, że dopóki Kościół katolicki nie zmieni swojego stanowiska w sprawie wstępowania jego członków do kościoła anglikańskiego, dopóty nie należy zmieniać zasad dotyczących sukcesji do tronu. Poza tym, gdyby wprowadzono zmiany, zniesiono by tym samym zapis o panowaniu religii anglikańskiej, który co prawda byłby mile widziany przez katolików, ale z pewnością nie przez anglikanów, a nawet wyznawców innych religii chrześcijańskich.
Z kolei Lord Forsyth przypomniał, że dziesięć lat temu złożył projekt autorski ustawy, regulującej te kwestie, który jednak został natychmiast storpedowany. Rząd użył wówczas tej samej argumentacji co teraz, mówiąc, że aby wprowadzić zmiany konieczna jest zgoda innych państw, w których rządzi królowa brytyjska. Przedstawiciele rządu obiecali wówczas, że podejmą w tej kwestii konsultacje. – Minęło już 10 lat od czasu złożenia zobowiązania zajęcia się sprawą i posuwania jej naprzód. Jaki postęp uczyniono? – pytał lord.– Co zostało zrobione?
Minister odparł: - Mówimy o ustawie, która ma ponad 300 lat i służyła temu krajowi nie najgorzej (...). Dlatego też, mimo że ten dziesięcioletni okres wydaje się być długi, konsultacje wciąż trwają. Jak wiadomo, poprzedni rząd zapoczątkował rozmowy między krajami Królestwa. Rozmowy te toczą się pod przewodnictwem rządu Nowej Zelandii – zapewnił minister.
Ustawa o sukcesji tronu z 1701 roku została uchwalona za rządów protestanckiego króla Wilhelma Orańskiego, który chciał pozbawić prawa dziedziczenia potomków odsuniętego od władzy króla Jakuba II. W 1707 roku ustawa została rozciągnięta na Szkocję w tzw. traktacie unijnym (Treaty of Union).
Źródło: SperoNews, AS