W Wielkiej Brytanii wcześniak mający 21 tygodni i 5 dni, po urodzeniu został celowo pozostawiony bez żadnej opieki medycznej, by umarł. Lekarze jednego z brytyjskich szpitali twierdzą, że gdyby postąpili inaczej, złamaliby zalecenia medyczne dotyczące postępowania w przypadku przedwczesnych porodów – donosi gazeta „The Daily Mail”.

Pomimo usilnych błagań Sarhy Capewell, matki dziecka, lekarze nie podjęli żadnych działań, mających ocalić życie nowo narodzonego chłopca. Nawet odmówili jego obejrzenia i przebadania. Argumentowali, że dziecko urodziło się o dwa dni za wcześnie, a
wytyczne medyczne zobowiązują ich do niepodejmowania żadnych zabiegów ratujących życie dzieci urodzonych przed 22 tygodniem ciąży.
Po dwóch godzinach walki noworodek zmarł. Kobieta relacjonowała dziennikarce brytyjskiej gazety, że chłopiec oddychał samodzielnie, ruszał rączkami i nóżkami, a mimo to lekarze nie pozwolili nawet przenieść go na oddział intensywnej opieki. Gdy poprosiła o pomoc, położna powiedziała jej: „Oni nie przyjdą Kochanie. Wykorzystaj ten czas najlepiej jak potrafisz dla niego”. Położna określiła Jaidena „małym wojownikiem”.
Ponieważ dziecko zmarło przed 22 tygodniem życia lekarze kazali jej uważać to za poronienie, a nie poród. Ich zdaniem chłopiec nawet gdyby przeżył byłby poważnie upośledzony.
Matka chłopca walczy obecnie z bezdusznymi przepisami, domagając się zmiany wytycznych medycznych, określających warunki stanowiące, kiedy należy podjąć intensywną opieką zdrowotną w przypadku dziecka przedwcześnie urodzonego.
Lekarze zapewniali Sarhę Capewell, że podjęliby działania ratujące życie jej przedwcześnie urodzonego synka, gdyby przyszedł on na świat chociaż dwa dni później. W rzeczywistości jednak wytyczne dla szpitali opracowane przez Nuffield Council zalecają, by nie udzielać pomocy medycznej dzieciom urodzonym wcześniej niż przed 23 tygodniem ciąży. Nie są one jednak obligatoryjne, chociaż mówią lekarzom, że interwencja medyczna w przypadku dzieci przedwcześnie urodzonych, nie jest w najlepszym interesie dziecka i nie jest „standardową praktyką”.
James Paget Hospital w hrabstwie Norfolk, w którym na świat przyszedł mały Jaiden odmówił skomentowania tego zdarzenia. Rzecznik szpitala dodał tylko, że szpital jako taki nie ponosi odpowiedzialności za tego typu wytyczne. Są to zalecenia opracowane przez Brytyjskie Towarzystwo Medycyny Prenatalnej.
Tymczasem znane są na świecie przypadki urodzeń dzieci przed 22 tygodniem życia, które dzięki natychmiastowej interwencji lekarzy ocalały. Te informacje i własne doświadczenia skłoniły Sarhę Capewell do podjęcia kampanii na rzecz zmiany wytycznych Towarzystwa Prenatalnego w Wielkiej Brytanii.
Źródło: The Daily Mail.com, AS