24-letnia Brytyjka traci prawo do dziecka, bo – według oceny opieki społecznej i sądu z Nottingham – jest „za głupia”, by je wychować – donosi serwis internetowy dziennika „Rzeczpospolita”. – Ukradli mi dziecko – mówi brytyjskim mediom kobieta. Ostatnio skierowała sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Urzędnicy odbierając dziecko 24-letniej Rachel, powoływali się na niski iloraz inteligencji kobiety – jej IQ wynosi 71, podczas gdy średnia waha się wokół 100.
Rachel nigdy nie oskarżono o znęcanie się nad dzieckiem. Nigdy nikt też nie stwierdził, że w przyszłości mogłaby wyrządzić dziecku psychiczną lub fizyczną krzywdę. Jedyny zarzut brzmiał: „za głupia”. Z tego powodu nie mogła się bronić w sądzie, gdyż uznano, że nie byłaby w stanie współpracować z adwokatem. Ostatecznie w jej imieniu występował „narzucony” prawnik z urzędu – czytamy w serwisie rp.pl.
– Nigdy nie spotkałam się z podobnym przypadkiem. Jeżeli dzieci są odbierane, to głównie z powodu zachowań destrukcyjnych matki – jej agresji wobec siebie, dziecka lub otoczenia. Nigdy wyłącznie z powodu niskiego IQ. A jeśli ktoś ma niski iloraz inteligencji, wcale nie oznacza to, że jest agresywny. Wręcz przeciwnie, może być bardzo opiekuńczy, dobry, czuły i serdeczny. I może być dobrą matką – mówi „Rz” psycholog Izabela Krauze.
Dziecko odebrano kobiecie trzy lata temu. Jej córeczka, znana brytyjskim mediom jako K., miała wtedy pół roku. Do rodziny zastępczej trafiła prosto ze szpitala, gdzie – jako wcześniak urodzony trzy miesiące przed terminem, w dodatku z poważnymi komplikacjami zdrowotnymi – przebywała od urodzenia. Matka mogła ją odwiedzać tylko raz na dwa tygodnie. Wizyty trwały półtorej godziny.
Pomoc kobiecie zaoferowali rodzice i brat, ale sąd nie wyraził na to zgody, twierdząc że są za starzy. Niedługo Rachel może stracić dziecko na zawsze. Sąd rodzinny uznał, że dziewczynka czuje się na tyle dobrze, że można ją oddać do adopcji. Procedura adopcyjna ma potrwać trzy miesiące. Gdy się zakończy, Rachel nigdy więcej może nie zobaczyć córki – donosi rp.pl.
Źródło: rp.pl