Sąd w Wielkiej Brytanii nakazał policji z West Midlands wypłacić niesłusznie aresztowanemu kaznodziei ewangelickiemu odszkodowanie w wysokości 4 tys. funtów oraz ponieść koszty postępowania sądowego. Anthony Rollins został zatrzymany w Birmingham kilka miesięcy temu za głoszenie nauki o tym, że homoseksualizm jest niemoralny. Policja oskarżyła go o naruszenie porządku publicznego.
Rollins głosił, że postępowanie homoseksualne jest „moralnie złe”. Chrześcijański Instytut, który reprezentował interesy autystycznego kaznodziei przed sądem, podał, że jedna osoba z tłumu, niejaki John Edwards poczuł się urażony nauczaniem Rollinsa i krzyczał, że ten jest „homofobicznym bigotem”. Mężczyzna wezwał policję. Funkcjonariusze aresztowali Rollinsa i przetrzymywali go przez trzy godziny, nie próbując wyjaśnić całego zajścia. Policja nawet go nie przesłuchała.
Sąd uznał, że posterunkowy Adrian Bill popełnił przestępstwo wobec pana Rollinsa, któremu niepotrzebnie założył kajdanki. Sędzia Lance Ashworth skrytykował funkcjonariusza również za to, że „dokonał on rutynowego aresztowania bez zastanowienia się nad prawem Rollinsa do wolności wypowiedzi i religii, co gwarantuje odpowiednia konwencja”.
Inny ewangelicki kaznodzieja, który również został aresztowany przez policję na początku tego roku, z powodu uwag dot. homoseksualnego zachowania komentując sprawę stwierdził, że Wielka Brytania staje się coraz mniej przychylnym miejscem dla osób pragnących wyrażać swoje opinie, w tym opinie religijne. W kwietniu Dale Mcalpine z Cumbrii został zatrzymany i osadzony w areszcie na podstawie ustawy o porządku publicznym, która zabrania używania „obraźliwych” słów.
Mcalpine apeluje do obywateli brytyjskich, by kontaktowali się z parlamentarzystami i domagali się od nich zmiany przepisów, zwłaszcza usunięcia z ustawy o porządku publicznym słowa „obraźliwe”, gdyż na tej podstawie można niesłusznie aresztować osoby wyrażające swoje przekonania religijne w miejscach publicznych.
Chociaż zarzuty pod adresem Mcalpine’a zostały oddalone, to jednak zdecydował się on pozwać do sądu posterunkowego za bezprawne uwięzienie, przetrzymywanie w areszcie i ingerencję w jego prawa do wolności słowa i religii. – Byłem oskarżony o popełnienie przestępstwa i zwolniony tylko pod warunkiem, że nie będę głosił moich przekonań religijnych w miejscach publicznych, nawet w moim kościele – żalił się Mcalpine.
Tradycja kaznodziejstwa na ulicach w Wielkiej Brytanii sięga XVII wieku. Do niedawna była ona traktowana tolerancyjnie przez władze.
Parlamentarna komisja praw człowieka, a także Instytut Chrześcijański i inne organizacje występujące w obronie praw człowieka zaapelowały do członków Izby Gmin, by znowelizowali ustawę o porządku publicznym.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS