Nawet 12-letnie dziewczynki będą mogły otrzymać aborcyjne pigułki bez wiedzy i nadzoru rodziców, by w ten sposób dokonać aborcji – zakłada jedna z poprawek do brytyjskiej ustawy o sztucznym zapłodnieniu i embriologii. O proponowanych zmianach członkowie parlamentu debatować będą w najbliższą środę – donosi londyński dziennik "News of the World".
Parlamentarzystka Tory Nadine Dorries, była pielęgniarka i działaczka antyaborcyjna, podkreśla, że problem jest poważny, gdyż zmiany umożliwiają dokonywanie aborcji młodym dziewczynkom w sposób nieograniczony, na zasadzie "zrób to sama".
Jednym z inicjatorów zgłoszonej poprawki do kontrowersyjnej ustawy jest Evan Harris z Partii Liberalno-Demokratycznej, który nazywany jest przez przeciwników „Doktorem Śmierć”. Jego zdaniem aborcja nie powinna być ograniczona jedynie do klinik i szpitali, ale powinno pozwolić kobietom i młodym dziewczynom "wydalić produkty poczęcia" w domu.
Gdyby poprawka do ustawy został przyjęta w proponowanej formie, nawet dziewczynki od 12 roku życia, które chciałyby dokonać aborcji przed 19 tygodniem ciąży, otrzymywałyby tabletkę aborcyjną (mifepristone, RU 486) do domu. Pierwszą dawkę specyfiku brałyby w szpitalu, a następną 24 godziny później, w domu – gdzie ostatecznie miałyby się pozbyć zabitego w ten sposób dziecka.
Inne zmiany proponowane przez Harrisa zakładają umożliwienie pielęgniarkom przeprowadzania aborcji na takich samych zasadach jak lekarze, a zgoda na dokonanie aborcji uzależniona byłaby tylko od jednego licencjonowanego medyka, a nie tak jak teraz – od dwóch.
Źródło: KAI