W. Brytania: zadeklarowany ateista i przeciwnik szkolnictwa wyznaniowego sam posłał swe dzieci do katolickiej szkoły!

2010-10-29 00:00:00

W Wielkiej Brytanii dość niespodziewanie wybuchła debata na temat naboru do szkół katolickich – informuje Radio Watykańskie. Dyskusję na ten temat otworzył artykuł londyńskiego proboszcza ks. Ashleya Becka w tygodniku „The Tablet”. W jego przekonaniu, z racji duszpasterskich, Kościół powinien promować praktykujące rodziny katolickie, także przy naborze do podlegających mu szkół. Niedawno okazało się, że do szkół katolickich, cieszących się znakomitą opinią, swoje dzieci posyłają liberalni politycy, którzy w swojej działalności niejednokrotnie ostro atakowali Kościół katolicki.

Lider liberalnych demokratów, wicepremier Nick Clegg, posłał swego syna do szkoły katolickiej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w czasie całkiem niedawnej kampanii wyborczej Clegg deklarował się jako ateista, a uznanie wyborców zyskał między innymi dzięki krytyce szkolnictwa wyznaniowego – podaje rozgłośnia watykańska. Liberalny polityk sam wybrał dla dziecka szkołę katolicką, i to nie byle jaką, lecz związaną z londyńskim oratorium, a zatem ze środowiskiem wręcz ultrakatolickim, jak podkreśla RW. W praktyce oznacza to między innymi udział we Mszach św. po łacinie, nierzadko w rycie przedsobrowym, oraz obowiązkowe modlitwy dla uczniów kilka razy dziennie. Okazało się również, że do tej samej szkoły posyła swoje dzieci Harriet Harman, która za rządów Blaira i Browna forsowała antykościelne ustawodawstwo i doprowadziła między innymi do zamknięcia katolickich ośrodków adopcyjnych. No cóż, London Oratory School to jedna z najlepszych szkół w stolicy. Jej ukończenie otwiera drzwi do elitarnych uniwersytetów, jak Oxford czy Cambridge – zaznacza Radio Watykańskie

Kiedy prawda wyszła na jaw, liberalni i lewicowi wyborcy poczuli się oszukani, zarzucając swym liderom hipokryzję. Katolicy zaczęli natomiast pytać, dla kogo tak naprawdę są przeznaczone katolickie szkoły. Dlaczego ludzie, którzy nie tylko nie żyją zgodnie z nauczaniem Kościoła, ale otwarcie z nim walczą, „podkradają” w pewnym sensie miejsca w najlepszych kościelnych szkołach normalnym, praktykującym rodzinom katolickim. Te ostatnie z konieczności posyłają dzieci do szkół publicznych, w których katolicy są faktyczną mniejszością, nierzadko dyskryminowaną za swe przekonania.

Ks. Ashley Beck uważa, że Kościół powinien promować praktykujące rodziny katolickie. Jego zdaniem winno się to przejawiać również w regułach naboru do cieszących się dużą popularnością szkół. Londyński duchowny przypomina, że w pewnej mierze ta zasada jest już stosowana w brytyjskim Kościele. Składając podanie do katolickiej szkoły trzeba bowiem przedstawić opinię od proboszcza. To z kolei skłania niepraktykujące małżeństwa do zainteresowania się Kościołem, regularnego udziału w liturgii, a nawet do zaangażowania w życie parafii. Londyński duszpasterz przyznaje, że niektórzy czynią to ze względów czysto formalnych i rozstają się z Kościołem, jak tylko otrzymają pozytywną opinię dla syna bądź córki.

Radio Watykańskie zauważa, że w ostatnich latach sytuacja kapłanów wystawiających opinie znacznie się pogorszyła. Nowe rozporządzenia, zarówno państwowe jak i kościelne, ograniczają ich wiedzę o rodzinach. Nie wolno im pytać na przykład, czy rodzice żyją w sakramentalnym związku małżeńskim. Z drugiej strony rosną naciski, zarówno ze strony państwa, jak i niektórych środowisk kościelnych, by szkolnictwo katolickie stało się jeszcze bardziej otwarte na dzieci z najróżniejszych kategorii społecznych. Wszystko to działa na niekorzyść normalnych rodzin katolickich, które w coraz bardziej obcym kulturowo społeczeństwie zostają pozostawione samym sobie, niemal na lodzie.

Według RW, dyskusja na temat szkolnictwa katolickiego pozwoliła raz jeszcze sięgnąć do niedawnego nauczania Benedykta XVI o potrzebie utwierdzania katolickiej tożsamości kościelnych szkół w Wielkiej Brytanii. Przypomniała, że ich podstawowym celem nie jest torowanie drogi do Oxfordu dzieciom Clegga i innych prominentów, lecz wychowywanie nowego pokolenia brytyjskich katolików.

Źródło: Radio Watykańskie
31 stycznia 1985 roku zmarł w Monachium Józef Mackiewicz, miłujący prawdę badacz prawdziwego oblicza komunizmu w sowieckim wydaniu. Jako jeden z pierwszych, Mackiewicz opisał zbrodnię dokonaną przez Związek Sowiecki w Katyniu. Antykomunizm tego wielkiego pisarza, dziennikarza i publicysty był efektem twierdzenia, że dialogu ze zbrodniarzem po prostu się nie prowadzi.
Tysiąclecie pierwszej koronacji króla polskiego to wielka rocznica, w której przeżywanie wpisuje się inicjatywa przybliżenia tej pięknej karty z historii Polski podczas spotkań naszych „Klubów”. Do rozważań o znaczeniu powstania Królestwa Polskiego zaprosiliśmy znakomitego historyka – prof. Grzegorza Kucharczyka. Spotka się on z Państwem już w tym tygodniu...
26 stycznia 1699 roku, 326 lat temu, Rzeczpospolita Obojga Narodów zawarła z Imperium Osmańskim pokój w serbskich Karłowicach, zamykający ekspansyjne plany władców islamskiego Imperium Osmańskiego. Dzięki sile Rzeczpospolitej chrześcijańska Europa Środkowa i Wschodnia obroniły się przed islamizacją, a państwo osmańskie zadeklarowało zachowanie kościołów i praktyk przez mnichów rzymskokatolickich na terenie tureckiego państwa, obejmującego m.in. Bałkany.
Już w najbliższych dniach i tygodniach tygodniach nasze Kluby „Polonia Christiana”, a wraz z nimi znawca żywotów świętych Jacek Kotula, zawitają do szeregu miejscowości na Podkarpaciu i w Małopolsce. Podczas spotkań będą z nami obecne relikwie tego niezwykłego pustelnika z Libanu.
Ubiegłoroczny sukces „Podsumowania Roku” skłania nas do kontynuowania tego ciekawego formatu dyskusyjnego. Już w środę 22 stycznia 2025 r. spotkają się z Państwem: Witold Gadowski, Arkadiusz Stelmach i Krystian Kratiuk. Program poprowadzi Łukasz Karpiel. Wstęp wolny – zapraszamy!