- Większość dziennikarzy, którzy choć mówią o sobie, iż są wierzący, przedstawia światopogląd mocno lewicowy, sprzeczny z nauką Kościoła. Gdy piszą o wierze, Stolicy Apostolskiej czy w ogóle o katolikach, przedstawiają tę tematykę głównie w sposób negatywny - stwierdziła holenderska dziennikarka katolicka Mariska Orban de Haas w wywiadzie udzielonym Łukaszowi Sianożęckiemu dla „Naszego Dziennika”.
Sądząc po pełnych nienawiści wypowiedziach i działaniach, które kierowane są pod Pani adresem - włącznie z grożeniem Pani śmiercią - niełatwo jest być dzisiaj katolickim dziennikarzem w Holandii?
- To prawda. Regularną pracę jako dziennikarz prowadziłam aż do września bieżącego roku. Przez ostatnie dwa lata pełniłam funkcję redaktora naczelnego czasopisma podejmującego problemy osób dorosłych dotkniętych ADHD. Przez cały ten czas dostrzegałam przede wszystkim jedno - w naszym kraju ludziom bardzo trudno przyznać się, że są katolikami, a już w szczególności, gdy chodzi o środowisko dziennikarzy. Nie wiem, czy wynika to głównie ze strachu, czy może z jakichś innych przyczyn. Na pewno część młodych nie przyznaje się do wiary, ponieważ nie jest to dziś "fajne" czy - jak to się obecnie mówi - "cool". W związku z tym wiara jest dziś w holenderskim społeczeństwie tematem tabu.
Także w środowisku dziennikarskim?
- Prasa w naszym kraju chętnie poruszała temat Kościoła katolickiego tylko wówczas, gdy można było sztucznie rozdmuchać np. nadużycia niektórych księży wobec nieletnich. Większość dziennikarzy, którzy choć mówią o sobie, iż są wierzący, przedstawia światopogląd mocno lewicowy, sprzeczny z nauką Kościoła. Gdy piszą o wierze, Stolicy Apostolskiej czy w ogóle o katolikach, przedstawiają tę tematykę głównie w sposób negatywny. Bardzo nad tym boleję.
A jednak wybrała Pani zawód dziennikarza. Co Panią skłoniło do podjęcia takiej decyzji?
- Kiedy zaczynałam pracę, byłam młodą, pełną entuzjazmu katoliczką. Chciałam dać odpór fali zła napierającej na nasz kraj. Później już jako redaktor jedynego katolickiego pisma w Holandii postawiłam sobie za cel złamanie tabu, jakim stała się wiara. Chciałam się przez nie przebić i dotrzeć do ludzi z przesłaniem, jakie niesie Ewangelia. Pokazać, że nasza wiara jest dla człowieka skarbem, czymś cudownym, co może ubogacić każdego. Już ponad miliard ludzi na świecie wybrało Kościół katolicki.
[...]
Pełny tekst:
"Nasz Dziennik"