Mieszkańcy Stalowej Woli postawili na placu przeznaczonym na budowę kościoła krzyż. Dwa lata później krzyż zaczął przeszkadzać urzędnikom.
O sprawie pisze „Nasz Dziennik”. Na osiedlu Młodynie w Stalowej Woli już 20 lat temu podjęto decyzję o budowie kościoła. Przed dwoma laty na placu przeznaczonym przez wcześniejsze władze miasta pod budowę świątyni postawiono krzyż. Wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego nakazał go zdjąć.
Kiedy byłem proboszczem w Stalowej Woli dwadzieścia lat temu, władze miasta zwróciły się do mnie z pytaniem, czy zamierzamy budować kościół na mającym powstać osiedlu Młodynie. Oczywiście przytaknąłem, że dla 10 tys. osób, które tam w niedługiej przyszłości zamieszkają, świątynia jest bardzo potrzebna. Poprzedni prezydent miasta zgodził się przekazać plac pod budowę nowego kościoła - przypomina w rozmowie z dziennikiem ks. bp Edward Frankowski, pomocniczy biskup sandomierski. W tej kwestii również pozytywnie wypowiedziała się rada miasta. Wszyscy wiedzieli, że jest to plac przeznaczony pod budowę kościoła. Dwa lata temu okazało się, że na terenie wyznaczonym pod budowę kościoła, mają stanąć trzy bloki. Biskup przewodniczył Drodze Krzyżowej ulicami Stalowej Woli. W czasie nabożeństwa, w którym uczestniczyło około 10 tys. osób, poświęcił plac, na którym również został ustawiony krzyż z tabliczką z napisem: "Pod budowę kościoła pw. bł. ks. Jerzego Popiełuszki". Na placu tym wzniesiono również kapliczkę, w której umieszczony był w czasie peregrynacji obraz Nawiedzenia Matki Bożej, został jednak zdewastowany i spalony
Początkowo wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, że postawienie krzyża na osiedlu Młodynie w Stalowej Woli nie jest samowolą budowlaną, ale teraz zmienił zdanie. Według inspektoratu był to obiekt małej architektury usytuowany poza miejscem publicznym, czyli obiekt, na który nie było wymagane ani pozwolenie, ani zgłoszenie. Decyzję zaskarżyła jednak do wojewódzkiego sądu administracyjnego Gmina Stalowa Wola. Sąd stwierdził, że krzyż jest obiektem małej architektury, ale usytuowany został w miejscu publicznym i zgodnie z prawem budowlanym wymagane było dokonanie zgłoszenia jego budowy. Na niewiele zdała się również skarga kasacyjna.
Mieszkańcy Stalowej Woli już wcześniej miewali problemy z postawieniem świątyni. Budowę kościoła Matki Bożej Królowej Polski wstrzymali na dziesięć lat komuniści, placu budowy świątyni trzeba było bronić krzyżem. Dziś prezydent chce najpierw usunięcia krzyża, a potem rozmów z protestującymi.
Źródło: naszdziennik.pl