Organizacja popularyzująca modlitwę za osoby ciężko i nieuleczalno chore przykuła uwagę ateistycznej blogerki. Zainterweniowali urzędnicy.
Healing on the Streets - Bath, brytyjska organizacja skupiająca protestantów prowadzących regularne modlitwy o uzdrowienie, wzbudziła poważne kontrowersje. Spotkania grupy modlitewnej odbywały się regularnie nieopodal średniowiecznego opactwa w Bath i - zdaniem członków grupy - modlitwa przynosiła efekty w postaci uzdrowień z chorób i fizycznych dolegliwości. Tak też zaczęto promować te spotkania. Opracowane plakaty przykuły uwagę lokalnej blogerki i ateistki Hayley Stevens, która złożyła skargę do brytyjskiej agencji zajmującej się przestrzeganiem prawa reklamowego.
Według ateistki, chrześcijanie zachęcający do modlitwy oferują chorym "fałszywą nadzieję". Advertising Standards Authority (ASA) uznało zarzuty blogerki i zakazało grupie z Bath posługiwania się informacjami o rzekomych uzdrowieniach. Według urzędników, roszczenia charyzmatyków "nie mogą być potwierdzone" i są "nieodpowiedzialne". Podstawą uznania skargi wniesionej przez blogerkę była? lektura strony internetowej grupy. Zgodnie z decyzją ASA, w materiałach promocyjnych chrześcijanie nie mogą się odwoływać do kwestii medycznych.
Wywołało to zdecydowanie krytyczną reakcję charyzmatyków. W specjalnym oświadczeniu zauważyli, że ASA zażądała od nich podpisania specjalnej lojalki, uznającej ograniczenia w popularyzowaniu ich "tradycyjnych przekonań religijnych". Odpowiedź na to, co robimy, była w przeważającej mierze pozytywna i trudno nam zrozumieć próbę ASA - komentują przedstawiciele Healing on the Streets. - Nasza strona internetowa po prostu prezentuje nasze przekonanie i opisuje niektóre z doświadczeń - dodają.
Charyzmatycy z Bath zapowiedzieli odwołanie od decyzji. Mimo nagłośnienia nieprzychylności urzędników i części mediów nie zaprzestaną modlitwy za chorych.
Źródło: dailymail.co.uk
mat