Brytyjski premier rozważa wprowadzenie ceny minimalnej na napoje wyskokowe, które, najpewniej z powodu kryzysu, są na Wyspach coraz tańsze.
Premier David Cameron, nie oglądając się na opór w rządzie, polecił przygotowanie planów wprowadzenia ceny minimalnej na napoje wyskokowe. Kosztowałoby to konsumentów 700 milionów funtów rocznie. skarb państwa miałby za to zaś większe dochody z podatków, które mógłby przeznaczyć na wiecznie niedofinansowaną służbę zdrowia – informuje „Rzeczpospolita”.
Wprowadzenie ceny minimalnej popiera większość środowiska naukowego. Z niedawnego raportu wynika, że ustalenie ceny na poziomie 30 pensów za jednostkę alkoholu (10 ml czystego alkoholu) zapobiegłoby aż 300 zgonom rocznie! 50 pensów za jednostkę ocaliłoby życie nawet 2 tysięcy osób każdego roku!
Pomysł Camerona może jednak naruszać prawo obowiązujące w Unii Europejskiej. Zezwala ono na wprowadzenie ceny minimalnej tylko wtedy, kiedy władze chcą w ten sposób walczyć z poważnym zagrożeniem dla zdrowia społeczeństwa i pod warunkiem, że nie narusza to zasady wolnej konkurencji. Po wprowadzeniu podobnych przepisów w Szkocji zostały one zaskarżone do sądu.
Wśród polityków Partii Konserwatywnej po ogłoszeniu przez premiera pomysłu regulacji cen alkoholu zapanowała konsternacja. Zdecydowana większość torysów popiera wolny rynek i sprzeciwia się nadmiernym regulacjom. W 2006 roku dwie trzecie torysów głosowało np. przeciwko zakazowi palenia w pubach i restauracjach.
Źródło: rp.pl