Premier Wielkiej Brytanii chce reformy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zdaniem Davida Camerona, trybunał w Strasburgu powinien skupić się na rozpatrywaniu najcięższych przestępstw, a nie koncentrować się na weryfikacji decyzji sądów poszczególnych państw.
Cameron przekonywał w środę członków Rady Europy, że trybunał w Strasburgu ma zbyt wiele uprawnień. Jego zdaniem decyzje trybunału uniemożliwiają rządom zapewnienie obywatelom właściwej ochrony przed atakami terrorystycznymi.
Przemówienie brytyjskiego polityka nastąpiło zaledwie w tydzień po tym, jak ETPC wydał orzeczenie w sprawie radykalnego duchownego islamskiego Abu Qatady. Był on uważany za europejską prawą rękę Osamy bin Ladena. Sędziowie ze Strasburga orzekli, iż islamista nie może zostać deportowany do Jordanii ze względu na niebezpieczeństwo czekającego go tam niesprawiedliwego procesu.
- Mamy poważny problem, jeśli chodzi o cudzoziemców, którzy zagrażają naszemu bezpieczeństwu – stwierdził Cameron. - Problemem dzisiaj jest to, że nie można się pozbyć kogoś, kto mieszka w twoim kraju bezprawnie, kto w dodatku – o czym jesteś przekonany i miałeś wystarczający dowód, by nie mieć wątpliwości – robi wszystko, by wyrządzić mu szkodę. Mimo to istnieją okoliczności, które nie pozwalają go aresztować i deportować – żalił się premier. Dodał, że obecnie wprowadza się wiele zabezpieczeń, które w teorii mają chronić przed naruszeniem praw człowieka, a w praktyce uniemożliwiają ochronę przed atakami terrorystycznymi.
Cameron zwrócił się do sędziów z apelem, by koncentrowali się na „skandalicznych” przypadkach naruszeń praw człowieka, a nie na „domniemanych lub banalnych” skargach obywateli. Premier podał przykład sprawy wniesionej przez pewnego europejczyka, który żalił się na warunki podróży autobusem z Bukaresztu do Madrytu, które jego zdaniem nie były tak komfortowe, jak je reklamowano. ETPC zajął się tą sprawą.
Szef brytyjskich konserwatystów powiedział także, że trybunał nie może stać się „sądem imigracyjnym”, uniemożliwiając państwom kontrolę własnych granic.
Wielka Brytania kieruje obecnie pracami Rady Europy. Aby zaproponowany przez nią pakiet reform Trybunału Praw Człowieka, mógł wejść w życie, musiałby zostać zaakceptowany przez wszystkie 47 krajów członkowskich.
Źródło: The Daily Telegraph, AS.