O tym, że lekcja religii jest nieodzowna, przekonuje w rzymskim, lewicowym dzienniku „La Repubblica” teolog Vito Mancuso. Według niego „ideałem byłoby nauczanie wszystkich religii”, jednak „konieczny jest wybór”. Chce także wyłączenia nauczania religii z gestii Kościoła.
– Z takiego samego powodu, dla jakiego preferuje się literaturę włoską (choć wcale nie jest powiedziane, że zasługuje ona na to bardziej niż literatura rosyjska czy amerykańska), szkoła włoska musi preferować „religię włoską”, to jest tę określoną religię, którą wyznawała i wyznaje większość Włochów, chrześcijaństwo w wyznaniu katolickim – zaznaczył Mancuso.
Włoski teolog nie ma wątpliwości, że „katolicyzm musi nadal stanowić kościec programów szkolnych, ponieważ składa się on zasadniczo na włoską tożsamość; nawet ateizm powstał we Włoszech jako odrzucenie religii katolickiej”.
Mancuso nie zgadza się natomiast na to, aby nauczanie religii katolickiej pozostawiało w gestii Kościoła. Jego zdaniem jest to niezbędne, aby oddalić podejrzenia o prozelityzm, które nasuwa fakt, że o programach i kadrze nauczycielskiej decyduje hierarchia kościelna, co z kolei sprawia, że „religia nie może być nigdy takim przedmiotem, jak inne, lecz musi być dobrowolna”.
Źródło: KAI
No proszę, nawet lewacy podający się za teologów doceniają kulturotwórczą rolę religii. Ale za rady pana Mancuso dotyczące organizacji nauczania religii dziękujemy.