Przewodniczący episkopatu USA, kardynał-nominat Timothy Dolan w błyskotliwym felietonie zastanawia się, dlaczego rząd amerykański szanuje sumienia amiszów i kwakrów, ale nie ma poszanowania dla katolików.
Hierarcha ustosunkował się do dwóch rzeczy: do kwestii orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie Hosanna - Tabor i zapowiedziom departamentu zdrowia, który jedynie na rok odroczył surowe egzekwowanie ustawy, zobowiązującej szpitale i inne placówki zdrowotne należące do Kościoła do finasowania aborcji, antykoncepcji i sterylizacji.
Kardynał przypomina, że „wolność religijna jest podstawą społeczeństwa amerykańskiego i fundamentem amerykańskiego rządu.” Ojcowie Założyciele wpisali ją do Karty Praw jako jedną z nadrzędnych wolności obywatelskich. Poszanowania dla wolności sumienia domagali się zarówno George Washington, jaki i James Madison, który mówił: „Sumienie jest najświętszą ze wszystkich własności."
Hierarcha odwołał się do wydanego ponad dwa tygodnie temu orzeczenia SN w sprawie Hosanna-Tabor. Była katechetka szkoły ewangelicko-luterańskiej Cheryl Perich zaskarżyła pracodawcę za zwolnienie jej z pracy. Sędziowie jednogłośnie uznali, że prawo dowolności religijnej jest jednym z fundamentalnych praw obywatelskich i instytucje religijne nie mogą być w żadnym wypadku ograniczane przez władze państwowe w zakresie kontroli swoich spraw wewnętrznych, takich jak choćby kwestia zatrudnienia.
Jednak administracja Obamy – zauważa kardynał – postępuje wbrew orzecznictwu SN. Odmówiła ona ostatnio zwolnienia instytucji religijnych, które służą dobru wspólnemu, w tym katolickich szkół, organizacji charytatywnych i szpitali, z obowiązku wykupienia dla swoich pracowników pakietów ubezpieczeniowych, obejmujących usługi w zakresie aborcji, sterylizacji i antykoncepcji.
W sierpniu ubiegłego roku, kiedy administracja po raz pierwszy zaproponowała finasowanie aborcji w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, przedstawiciele departamentu zdrowia mówili o zwolnieniu z nich „religijnych pracodawców,” o ile świadczyliby oni usługi wyłącznie dla wyznawców tej samej religii.
Od tego czasu setki instytucji religijnych, a także setki tysięcy obywateli głośno protestuje wobec nowego prawa, naruszającego ich wolność sumienia. Mimo to, parę dni temu władze zignorowały wcześniejsze obietnice i zapowiedziały, że wszyscy będą musieli dostosować się do wymogów prawa, a jego surowe egzekwowanie zostało jedynie odroczone o 12 miesięcy. Kapłan ironizuje, że to odroczenie jest po to, aby „dać czas wierzącym katolikom, by przekonali swoje sumienia do akceptacji grzechu”.
Kardynał dodaje, że „zmuszanie katolickich duchownych i obywateli do płacenia bezpośrednio za działania, które są sprzeczne z nauczaniem Kościoła, jest bezprecedensowym naruszeniem wolności sumienia.” Nowe prawo stawia instytucje religijne przed dylematem naruszania swojego sumienia, albo zaprzestania działalności.
Hierarcha przypomina, że: „Kościół katolicki broni wolności religijnej, w tym wolności sumienia, dla każdego. Amisze nie posiadają ubezpieczenia zdrowotnego. Rząd szanuje ich zasady. Scjentolodzy chcą się leczyć tylko przez modlitwę i nowa ustawa o opiece zdrowotnej szanuje tę zasadę. Kwakrowie i przedstawiciele innych wyznań sprzeciwiają się zabijaniu nawet w czasie wojny i rząd szanuje ich przekonania. Administracji Obamy nie udaje się okazać takiego samego szacunku dla sumienia katolików i innych, którzy sprzeciwiają się traktowaniu ciąży jako choroby.”
Przewodniczący episkopatu amerykańskiego konkluduje, że manipulacja prawem do wolności sumienia powinna dać do myślenia każdemu Amerykaninowi. Wzdryga się na samą myśl, co czeka naród w przyszłości.
Źródło: hancaquam.blogspot.com, AS.