Wydaje się, że po upadku Muru Berlińskiego, wielu Amerykanów zapomniało, iż 90 mil na południe od Florydy, znajduje się komunistyczny gułag, który wciąż prześladuje ludzi. Każdego roku tysiące Kubańczyków brawurowo wypływa na pełne morze na własnoręcznie zrobionych tratwach, próbując przedostać się na Florydę. Wolą ryzykować życiem niż pozostać w „raju robotników”. Większość z nich topi się, albo zostaje wyłapana przez Straż Przybrzeżną i natychmiast odesłana – wskutek zmiany polityki jeszcze za administracji Clintona. Dla wielu Kubańczyków, wciąż żywe jest wspomnienie cudownego uratowania siedmioletniego Eliana Gonzaleza, a następnie jego traumatyczny powrót w 2000 r. na Kubę.
Każdego roku w lutym wspólnota uchodźców kubańskich z Południowej Florydy upamiętnia ponad 100 tys. ofiar komunistycznego reżimu Fidela Castro poprzez ceremonię zwaną „Memorial Cubano”. Trzydniowe obchody tej uroczystości przyciągają kilka tysięcy osób (wielu to krewni zabitych), na modlitwę i wspomnienie zmarłych oraz 11 milionów Kubańczyków wciąż żyjących w zapomnieniu na wyspie będącej więzieniem.
Czterech członków amerykańskiego TFP: Gerald Richards, Michael Gorre, James Bascom i John Miller uczestniczyło w tegorocznych obchodach „Memorial Cubano”, które odbywały się w dniach od 15 do 17 lutego w Tamiami Park na Międzynarodowym Uniwersytecie w Miami na Florydzie.
Każdy przybywający do parku jest wstrząśnięty widokiem ponad 100 tys. białych krzyży starannie uporządkowanych na głównym dziedzińcu, z których każdy upamiętnia jedną ofiarę Fidela Castro. Na większości z nich podane są nazwisko, data i miejsce, gdzie on lub ona zostali zamordowani. Na wielu krzyżach wiszą kwiaty oraz fotografie ofiar pozostawione przez rodziny. Chociaż, nie ma żadnych znaków informacyjnych, wielki dziedziniec usiany krzyżami, stanowi symbol potępienia komunizmu na Kubie.
Delegacja TFP ubrana w ceremonialne szaty przywiozła mierzącą ponad 1 m wysokości figurkę Matki Bożej z Fatimy. Po odmówieniu modlitw, odczytaniu fragmentu Ewangelii i przemowie miejscowych liderów wspólnoty kubańskiej oraz krewnych ofiar, Michael Gorre odegrał capstrzyk ku czci zabitych a po nim Gerald Richards zagrał na kobzie pieśni: „Amazing Grace” i „Highland Cathedral”
. Uroczystość zakończyła się odśpiewaniem hymnu amerykańskiego „Gwieździsty sztandar” oraz kubańskiego hymnu państwowego „La Bayamesa”.
Ostania wiadomość o „ustąpieniu” dyktatora Fidela Castro spowodowała, że na nowo sprawa Kuby dominuje w dyskusjach w Stanach Zjednoczonych. Chociaż Castro może z wolna płowieć na portrecie, to jednak reżim komunistyczny na Kubie wciąż pozostaje silny. Niech Matka Boża Miłosierna z Cobre, patronka Kuby uwolni naród od trwającego ponad 50 lat jarzma komunistycznego i niech sprawi, aby ci, którzy są temu winni zostali pociągnięci do odpowiedzialności.
Źródło:
http://www.tfp.org, AS