Listy od Przyjaciół
 
Zachęcony rubryką „Listy od Przyjaciół” pragnę podzielić się świadectwem działania Matki Bożej w moim życiu
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

 

Witam serdecznie całą Redakcję „Przymierza z Maryją”. Zachęcony rubryką „Listy od Przyjaciół” pragnę podzielić się świadectwem działania Matki Bożej w moim życiu i prawdy o sile, jaka tkwi w Różańcu. W 2007 roku miałem wypadek podczas prac w lesie. Nie zdążyłem odskoczyć przed upadającym drzewem. Doznałem urazu głowy, miałem złamany obojczyk i cztery żebra, połamane nogi. Zabrało mnie pogotowie, trzy dni leżałem w bólach, bo nie mogli mnie operować ze względu na wodę w płucach. Trzeciego dnia ordynator przyszedł do mnie i powiedział, że stan jest poważny i operacja musi być natychmiast przeprowadzona, a jest problem z płucami. Zapytał mnie, czy zgadzam się na zabieg ściągnięcia wody z płuc, bo dłużej już nie można czekać. Powiedziałam mu, niech Pan robi co trzeba, wola Boża. Wziąłem różaniec i zacząłem się modlić. Rano tuż przed zabiegiem zrobiono mi prześwietlenie i okazało się, że wody w płucach nie ma. Lekarze byli w szoku, mówili, że stał się cud. Przystąpili od razu do operacji, która pozwoliła mi wrócić do zdrowia. Dziś mam śruby w nogach, ale mogę chodzić i czuję się bardzo dobrze. Dzięki Bogu i Matce Najświętszej żyję. Pozdrawiam Was serdecznie, dziękując za wszystko, co robicie.

Bolesław