Lektura duchowa
 
Zaufanie do Boga

„Walka duchowa" o. Wawrzyńca Scupoli jest praktycznym podręcznikiem duchowego doskonalenia się na drodze do świętości. Powstałe pod koniec XVI wieku dzieło teatyńskiego mnicha zalecane było m.in. przez św. Franciszka Salezego, który miał tę książkę zawsze przy sobie. Jak sam mawiał, codziennie czytał z niej po kilka stron, a raz w miesiącu całość. Innym zalecał to samo. Warto więc skorzystać z praktycznych porad, które służyły również wielkiemu świętemu.

Choć w tej bitwie, jak powiedziałem, nieufność wobec siebie jest niezbędna, to jeśli nie będziemy mieli żadnej innej broni - albo rzucimy się do ucieczki, albo nieprzyjaciel pokona nas i zwycięży. Dlatego oprócz niej potrzeba nam także bezgranicznego zaufania do Boga. W Nim winniśmy złożyć całą nadzieję i od Niego spodziewać się wszelkiego dobra, pomocy i zwycięstwa. Skoro my, którzy jesteśmy niczym, sami sobie nie możemy zgotować niczego poza upadkiem, w niczym nie powinniśmy sobie ufać. Z naszym Panem zaś będziemy odnosić same zwycięstwa, pod warunkiem, że pragnąc otrzymać Jego pomoc, uzbroimy serca w bezgraniczne zaufanie do Niego. Podobnie jak nieufność wobec siebie, tak i zaufanie do Boga uzyskać można na cztery sposoby.

Po pierwsze, prosząc o nie Boga.

Po drugie, oglądając oczami wiary i rozważając wszechmoc i nieskończoną mądrość Boga, dla którego nic nie jest niemożliwe (por. Łk 1,37) ani trudne. W swojej niezmierzonej dobroci Bóg z niewypowiedzianą miłością gotów jest w każdej chwili dać nam to, czego potrzebujemy do życia duchowego i całkowitego zwycięstwa nad sobą, jeśli tylko z wiarą rzucimy się w Jego ramiona. Czy bowiem nasz Boży Pasterz, który przez trzydzieści trzy lata szukał zaginionej owieczki, przyzywając ją tak głośno, że ochrypł, i podążając drogą tak trudną i wyboistą, że rozlał na niej swą krew i stracił życie, mógłby nie usłyszeć tej owieczki, nie zwrócić na nią swego życiodajnego spojrzenia i nie wziąć na ramiona? I czy nie raduje się z przyjaciółmi i aniołami z nieba, kiedy ta owieczka, wzywając Go i błagając, idzie za Nim, posłusznie przestrzegając Jego przykazań, albo przynajmniej pragnie, choćby niezbyt mocno, być Mu posłuszna? Jeśli nasz Pan w opowieści ewangelicznej nie przestaje z wielkim staraniem i miłością szukać - i znajduje - ślepego i niemego grzesznika, jakże miałby opuścić tego, który niczym zaginiona owieczka woła i wzywa swojego Pasterza? Któż uwierzy, że Bóg, który nieustannie puka do serca człowieka, aby wejść i spożyć tam wieczerzę, obdarzając go swymi darami, pozostanie głuchy na wołania i odmówi wejścia, kiedy człowiek otworzy Mu serce i zaprosi Go do niego (por. Ap 3,20)?

Trzeci sposób na zdobycie tej świętej ufności polega na tym, by pamięcią sięgnąć do prawdy Pisma Świętego, które w wielu miejscach wyraźnie nam pokazuje, że ten, kto zawierzył Bogu, nigdy nie doznał zawodu.

Czwarty sposób, pozwalający zyskać zarówno nieufność wobec siebie, jak i zaufanie do Boga, polega na tym, że kiedy coś ci przeszkadza, gdy chcesz rozpocząć walkę, lecz w końcu zwyciężasz nad sobą, powinnaś zaraz pomyśleć o swojej słabości i nie ufając sobie w niczym, zdać się na Bożą potęgę, mądrość i dobroć. Zawierzywszy im, postanów, że nie będziesz szczędzić sił w walce, następnie walcz i działaj uzbrojona w tę broń i w modlitwę. Jeśli nie będziesz przestrzegać tego porządku, nawet jeśli będzie ci się wydawało, że zawierzyłaś Bogu, zazwyczaj będzie to złudzenie. Pycha jest bowiem tak podstępna i tak znamienna dla natury człowieka, że prawie zawsze żyje on w fałszywym przekonaniu, iż wcale nie ufa sobie, a całą swoją ufność pokłada w Bogu.

Jeśli więc chcesz, na ile to możliwe, uniknąć pychy i w swoim postępowaniu ufać nie sobie, lecz Bogu, staraj się, by rozważanie własnej słabości poprzedzało rozważanie Bożej wszechmocy, a jedno i drugie - uczynki.

o. Wawrzyniec Scupoli.