Już nie tylko duchowni przestrzegają przed negatywnymi skutkami oglądania teledysków muzyki pop przez dzieci i młodzież. Alarm wszczynają sami przedstawiciele show bizensu, jak np. producent muzyczny Mike Stock.
Jego zdaniem „przemysł muzyczny poszedł za daleko”. – Takie gwiazdy pop jak Britney Spears czy Lady Gaga oglądają już dwuletnie dzieci – zauważył Stock. Tymczasem jak dodał „aż 99 proc. hitów na listach przebojów, to jest tzw. miękka pornografia”.
Mike Stock stworzył wraz z dwiema innymi osobami legendarny zespół producencki „Stock Aitken Waterman”, który wylansował takie gwiazdy jak: Cliff Richard, Debbie Harry, Donna Summer, La Toya Jackson czy Kylie Minogue. Zespół wypromował wiele przebojów i zarobił ponad 60 mln funtów.
Stock ubolewał ostatnio na łamach gazety „The Daily Mail” nad tym, że dzieci są zmuszone do zbyt szybkiego dorastania. Mówił, że nie chciałby aby jego pociechy oglądały współczesne teledyski z muzyką pop z powodu przedstawianej tam przemocy, a także pornografii.
Ostatnio przebojem nr 1 na brytyjskiej liście przebojów okazał się utwór amerykańskiego rapera Tramera Dillarda, znanego bardziej pod pseudonimem „Flo Rida”. Utwór nosi tytuł „Club Can’t Handle Me”. Towarzyszący piosence teledysk pokazuje, jak wściekły tłum bywalców klubów nocnych, którzy nie zostali wpuszczeni do klubu, zaczął demolować sklepy i auta, które napotkał na swojej drodze.
Bardzo popularna jest również piosenka Lady Gagi zatytułowana „Alejandro”. Z jej powodu amerykańskie Stowarzyszenie Obrony Tradycji, Rodziny i Własności TFP rozpoczęło akcję wynagradzającą Matce Bożej. Teledysk ukazuje wykonawczynię w skąpej bieliźnie lub w habicie zakonnym, która symuluje akty sadomasochistyczne. Z kolei towarzyszący jej tancerze symulują akty homoseksualne.
– Dzieci, które dopiero pójdą do szkoły – mówi Stock, który wyprodukował ostatnio pro-rodzinne show „The Go! Go! Go! – już mają przed oczami wszystkie te obrazy – teledyski i gry komputerowe takie jak Grand Theft Auto – a rodzice nie mogą tego kontrolować.
Brian Clowes z organizacji Human Life International wyraził zdziwienie, że nikt na lewicy nie wierzy w to, iż muzyka pop niszczy moralność, seksualizuje młode dziewczęta i uczy braku szacunku dla kobiet. Mówi on, że wystarczy odwiedzić stronę You Tube i przypadkowo wybrać sześć teledysków do obejrzenia. Jego zdaniem istnieje zaledwie kilku artystów, którzy próbują promować wartości moralne. Jednak większość decydentów przemysłu muzycznego uważa, że są one „niefajne, nudne i nieopłacalne”. Na krytykę, mówiącą o tym, że dzieci nie muszą oglądać tych teledysków, Clowes odpowiada: „To prawda, ale naszym obowiązkiem jest stworzenie takich warunków, by małe dzieci nie miały dostępu do tego typu wideoklipów”.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS