Życie Baldwina IV i triumf Krzyża

2008-10-24 00:00:00
Życie Baldwina IV i triumf Krzyża

Styl życia, który obecnie wiedziemy, polega między innymi na unikaniu wszelkiego niebezpieczeństwa i cierpienia. Dawniej wiedziano, że heroizm oraz doskonałość rodzą się z konfrontacji z zagrożeniem i cierpieniem. Dlatego też szczególnie ceniono sobie męstwo i wigor, które to w połączeniu z mądrością oraz silną wiarą potrafiły zdziałać cuda. Tylko ci, którzy potrafią się zmierzyć z niebezpieczeństwem, znieść cierpienie i przezwyciężyć wszelkie trudności, zasługują na umieszczenie w annałach historii.

Doskonałym potwierdzeniem tego jest postać Baldwina IV, chrześcijańskiego króla Jerozolimy.

Baldwin IV urodził się w 1161 roku w Jerozolimie. Jego ojcem był król Amalryk, a matką królowa Agnieszka z Courtney. Z uzdolnionym intelektualnie i obdarzonym tężyzną fizyczną następcą tronu królestwa broniącego Ziemi Świętej łączono wielkie nadzieje.
 
Przerażające odkrycie
 
Podczas przepychania z kolegami Baldwin nigdy nie płakał z bólu, nawet wtedy, kiedy inne dzieci wbijały paznokcie w jego ramię.

Wiedząc, jak twardym był dziewięcioletni książę, jego guwerner Wilhelm z Tyru najpierw pomyślał sobie, że chłopiec powstrzymuje się od okrzyków bólu. Pewnego razu jednak guwerner dokonał przerażającego odkrycia – ręce księcia były pozbawione czucia – jest to charakterystyczny symptom trądu.

Cztery lata później nagle zmarł król Amalryk. Pomimo swojej choroby Baldwin został koronowany na króla w wyniku jednomyślnej decyzji Sądu Najwyższego Jerozolimy. Ponieważ jednak miał on tylko trzynaście lat, jego najbliższy krewny, Milo z Plancy, stał się regentem. Krótko potem Milo został zamordowany, a jego miejsce zajął Rajmund z Tripolisu.

Rajmund z Tripolisu poradził sobie z napięciem, jakie panowało pomiędzy królestwem chrześcijan a wrogimi muzułmanami poprzez prowadzenie polityki łagodzenia sporów. Ostatecznie zawarł on pokój z Saladynem w 1175 roku.

Porozumienie znacznie faworyzowało przywódcę muzułmańskiego. Jerozolima zgodziła się nie wspierać Sycylijczyków, którzy atakowali Saladyna w Egipcie. Co więcej, muzułmanie bez przeszkód mogli rozbudowywać swoje siły podbijając Syrię. Jednocześnie działania te ujawniły plany Saladyna co do królestwa krzyżowców, którego terytorium, dzięki podbojom, zaczął otaczać.

Saladyn realizował swoje dążenia bezkarnie, dopóki nie nastąpiła zmiana rządów, która położyła kres grasującym hordom.
 
Samodzielny władca
 
W wieku 15 lat, tj. w 1176 roku, Baldwin osiągnął pełnoletność i przejął pełnię władzy. Podczas dwóch pierwszych lat po koronacji jego stan zdrowia ­pogorszył się. Teraz już wiedziano, że na pewno dręczy go trąd.

Niemniej jednak, młodzieniec posiadał siłę i charakter potrzebne do rządzenia. Jak ujął to historyk – Stephen Howarth: Baldwin przejął pełnię władzy i wkrótce też pokazał, że nadrabia jakąkolwiek niezdolność nadzwyczajną energią.

Jednym z pierwszych działań Baldwina jako króla było odrzucenie pokoju zawartego z Saladynem i najechanie terenów otaczających Damaszek. To zmusiło muzułmanów do zrezygnowania z ataku na Aleppo i do przyjęcia postawy obronnej. Nieco później, ale w tym samym roku, młody król zorganizował najazd na dolinę Beki łączącą Liban i Syrię, i odparł atak bratanka Saladyna.

W pierwszych miesiącach swego panowania Baldwin udowodnił swoją zdolność do rządzenia. Przez przeciwstawienie się Saladynowi atakując Damaszek, a nie decydując się na frontalne uderzenie w Aleppo, młody król zademonstrował dojrzałość i mądrość nad wiek. Ta mądrość będzie prowadziła Baldwina przez całe życie.

Jego nacisk na podbój Egiptu jesienią 1176 r. był kolejnym przykładem tej mądrości.

Od samego początku panowania Baldwin planował uderzyć na Saladyna w Egipcie. Nie posiadając wystarczającej floty, zawarł porozumienie z Cesarstwem Bizantyjskim.

Grunt pod inwazję został przygotowany. Jednakże bratanek królewski – Wilhelm de Montferratu, pełniący w planach najazdu ważną rolę zachorował i zmarł. Również Baldwin zachorował i z tego względu cała operacja została odłożona.

W tym czasie, królewski krewny Filip Flandryjski przybył z Europy na krucjatę wspierany mandatem św. Hildegarda.

Mając nadzieję, że Filip zdoła wywiązać się z powierzonej misji, Baldwin przekazał mu rządy do czasu aż wydobrzeje. Filipowi nie spodobały się warunki umowy i odmówił przyjęcia władzy. Z kolei Rajmund z Tripolisu sprzeciwił się atakowi, a nowy Wielki Mistrz Rycerzy św. Jana, człowiek młody i niezdecydowany, wahał się. W tej sytuacji również bizantyjski ambasador stał się sceptyczny wobec misji i wycofał swoje wsparcie. Atak, którego król tak bardzo pragnął, został odłożony.

Nigdy więcej krzyżowcy nie będą mieli już takiej okazji, by ugodzić Saladyna w jego głównym ośrodku władzy. Jedynie Baldwin był wystarczająco mądry, aby rozpoznać, jak bardzo ta misja była ważna.
 
Wierny syn Kościoła
 
Baldwin IV posiadał nieposkromioną wiarę – jeszcze większą aniżeli mądrość i odwagę, które go uczyniły wielkim królem. Była to cnota, którą zademonstrował podczas słynnej bitwy pod Montgisard.

Po tym, jak atak na Egipt został odwołany, Filip Flandryjski zabrał swoją armię w celu przeprowadzenia kampanii wojennej na północnym terytorium królestwa, gdzie Rajmund z Tripoli przyłączył się do niego. Ten ruch postawił Jerozolimę w niebezpiecznej sytuacji. Jedynie garstka wojowników pozostała, by bronić stolicy, a stan króla pogarszał się.

Saladyn szybko postanowił skorzystać z okazji i pchnął 26 tys. wyborowych wojowników w kierunku Jerozolimy.

Leżąc chory na łożu Baldwin zebrał wszystkie siły, jakie posiadał (mniej niż 600 rycerzy i kilka tysięcy piechurów). Tymczasem, Saladyn kontynuował marsz na Jerozolimę dopóki Baldwin nie zagrodził mu drogi blisko wzgórza Montgisard, jedynie 72 km od stolicy.


Widząc przeogromne siły muzułmańskie, chrześcijanie osłupieli. Jednak beznadziejne położenie pozwala wielkim ludziom zademonstrować ogromną odwagę i charakter. Baldwin podjął wyzwanie.

Zsiadłszy z konia nakazał biskupowi Betlejem podwyższyć relikwię Prawdziwego Krzyża. Następnie, król leżąc na ziemi przed świętą relikwią błagał Boga o powodzenie. Wstając pokrzepiony, namawiał swoich rycerzy do ataku i atak nastąpił.

Dwadzieścia sześć tysięcy wyborowych Saracenów zostało rozgromionych. Wielu poniosło śmierć. Sam Saladyn uszedł z życiem, ale jeszcze po latach wspominał to wydarzenie jako „wielką katastrofę.” Był to także ostatni raz, kiedy tak wielka armia muzułmańska została pobita przez tak znikome siły.

Zdając sobie sprawę z Boskiej interwencji w dużej mierze odpowiedzialnej za to zwycięstwo, Baldwin założył w tym miejscu klasztor benedyktyński poświęcony św. Katarzynie Aleksandryjskiej. To właśnie w dniu jej wspomnienia odniesiono triumf.
 
Pracował mimo cierpienia
 
Baldwin przez całe życie cierpiał z powodu trądu. Jednak nigdy nie zrzucił z siebie odpowiedzialności za losy królestwa. Nie uchylał się od obowiązku. W miarę jak czas płynął, ślepł i tracił czucie w kończynach. Chociaż próbował kilkakrotnie abdykować (zdawał sobie sprawę z ogromnego zagrożenia ze strony muzułmanów i dlatego miał nadzieję, że znajdzie się ktoś mądry i sprawny fizycznie, kto go zastąpi, aby skutecznie odstraszyć wroga, ośmielonego jego chorobą do prowokowania coraz to nowszych ataków), to jednak kiedy zdał sobie sprawę, że nie ma odpowiedniego następcy, ostatecznie zawsze brał na siebie obowiązek sprawowania władzy. Dopiero gdy zupełnie oślepł w 1183 r. wyznaczył stałego regenta – Gwidona z Lusignan.

Mimo ślepoty i braku czucia w kończynach jeszcze raz pod koniec 1183 r. wyruszył wieziony na noszach na odsiecz uwięzionym szlachcicom w obleganym przez Saladyna zamku. Saladyn dowiedziawszy się o jego przybyciu uciekł. Podobna sytuacja miała miejsce trzy lata później.

Jeszcze przed śmiercią Baldwin zadbał o losy królestwa, powierzając decyzję o wyborze tymczasowego regenta, do momentu osiągnięcia pełnoletności przez siostrzeńca Baldwina V, Sądowi Najwyższemu Jerozolimy. Odszedł do Pana 16 maja 1185 r. Przyczyną śmierci była najprawdopodobniej poważna infekcja jednej z ran, których miał mnóstwo.

A. S. na podstawie Michael Whitcraft, „Crusade Magazine” IX-X/2006

Tekst pochodzi z 20. numeru "Rycerza Lepanto".
Ubiegłoroczny sukces „Podsumowania Roku” skłania nas do kontynuowania tego ciekawego formatu dyskusyjnego. Już w środę 22 stycznia 2025 r. spotkają się z Państwem: Witold Gadowski, Arkadiusz Stelmach i Krystian Kratiuk. Program poprowadzi Łukasz Karpiel. Wstęp wolny – zapraszamy!
Gdy 35 lat temu upadał w Polsce komunizm wydawało nam się, że okres szykanowania Kościoła i wiernych skończył się raz na zawsze. Niestety, tak nam się tylko wydawało. Dzisiaj ponownie zadajemy sobie pytanie – jaka będzie nasza Ojczyzna? Odpowiedzi na tę kwestię będzie można poszukać już 18 stycznia, podczas spotkania Klubu „Polonia Christiana” z red. Krystianem Kratiukiem...
W piątek 17 stycznia o godzinie 18:00 w Hotelu Golden Tulip na krakowskim Kazimierzu (ul. Krakowska 28) odbędzie się wyjątkowe spotkanie autorskie z biskupem Athanasiusem Schneiderem. Wydarzenie będzie poświęcone jego najnowszej książce pt. „Credo. Kompendium wiary katolickiej” – niezwykłemu katechizmowi, który w prosty i przejrzysty sposób tłumaczy fundamenty wiary katolickiej.
Klub „Polonia Christiana” w Lublinie zaprasza na debatę pt. „Neomarksistowski eksperyment na narodzie. Wyzwania na 2025 rok”, która odbędzie się w sobotę 11 stycznia 2025 roku o godzinie 17:00. Gościem specjalnym klubowego spotkania będzie prof. Ryszard Zajączkowski, filozof związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim (KUL) i założyciel Stowarzyszenia Inicjatyw Naukowych.
W piątek 3 stycznia wieczorem, w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej, odbędzie się inauguracja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Na ten dzień swoje protesty zapowiedzieli rolnicy z całej Polski, sprzeciwiający się destrukcyjnej polityce UE w zakresie rolnictwa czy tzw. Zielonego Ładu. Wbrew oczekiwaniom rolników do Warszawy nie przybędzie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, firmująca pogłębiający się w Europie chaos ekonomiczny i społeczny.