Mieszkańcy Żywca mogli dziś, 25 września, zobaczyć fragmenty antyaborcyjnej wystawy, na której prezentację nie zgodził się burmistrz. Fundacja PRO i bielscy Rycerze Kolumba przeprowadzili w południe przed Urzędem Miejskim w Żywcu pikietę. Uczestnicy akcji zaprezentowali niektóre plakaty pochodzące z wystawy "Wybierz życie". Protestując także przeciwko decyzji burmistrza Antoniego Szlagora, który nie pozwolił na umieszczenie w centrum miasta plansz ze zdjęciami ofiar aborcji, przypominali, że wystawa ocala życie. W pikiecie wzięło udział kilkanaście osób.
Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO zwracając się do dziennikarzy, podkreślał, że ciągle znajdują się ludzie, którzy chcieliby nałożyć pęta prawdzie. – Nie jest rolą burmistrza określanie, co wolno pokazać, czego nie wolno w przestrzeni publicznej, szczególnie, jeśli chodzi o prawdę – mówił obrońca życia, wyrażając zadowolenie, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Bielsku-Białej uznało, że decyzja burmistrza Żywca zakazująca prezentacji antyaborcyjnej wystawy była niezgodna z prawem.
Komentując treść wywieszonego przez burmistrza na budynku magistratu transparentu, na którym napisał, że jest zdecydowanym przeciwnikiem aborcji, Dzierżawski zauważył, że jest to tylko ogólna deklaracja – Ciekawe, co pan burmistrz robi konkretnego, by nie zabijano dzieci – mówił obrońca życia, zapowiadając, że będzie chciał zorganizować wystawę w Żywcu i wystąpi o pozwolenie na to.
Tymczasem Szlagor powtórzył dziś, że dopóki on będzie gospodarzem miasta, wystawy na rynku żywieckim nie będzie. – Moja decyzja jest ostateczna. Wystawy nigdy tu nie będzie – dodał.
Uczestnicy piątkowej manifestacji wyrazili solidarność z ks. Markiem Gancarczykiem i redakcją "Gościa Niedzielnego". – Prześladowania nie powstrzymają ludzi sumienia – podkreślali.
Kierujący Wydziałem Duszpasterstwa Rodzinnego w bielsko-żywieckiej kurii ks. prałat Franciszek Płonka podkreślił, że wystawa od początku była akceptowana przez ordynariusza. – Rycerze Kolumba byli u biskupa Rakoczego i otrzymali jego błogosławieństwo. To jest wielka batalia nie o wystawę, lecz o podstawowe pytanie: czy uznamy człowieka od początku, czy też nie. Wystawa przypomina, że nienarodzone dziecko jest człowiekiem, nikim innym – zaznacza w rozmowie z KAI.
Marek Wójcik z bielskiej Rady Rycerzy Kolumba podkreśla z kolei, że wystawa jest bardzo potrzebna, by walczyć z ignorancją w sprawie aborcji. – Szkoda, że nie mogła się odbyć w centrum Żywca – dodaje.
Burmistrz Żywca nie zgodził się, by 15 sierpnia br. w mieście zawisły zdjęcia ofiar aborcji, ze względu m.in. na „oddźwięk społeczny”, jaki wywołała ta ekspozycja w Bielsku-Białej. Zamiast publicznego miejsca urzędnik zaproponował zamknięte pomieszczenia muzealne. Od tej decyzji odwołała się Rada Lokalna bielskich Rycerzy Kolumba.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało, że decyzja burmistrza Żywca była niezgodna z prawem.
Wystawę po raz pierwszy zaprezentowano cztery lata temu w Łodzi. Od tego czasu była już w kilku innych miastach. Jej twórcom kilkakrotnie wytaczano postępowania sądowe, powołując się na drastyczność fotogramów. Wszystkie sprawy oskarżyciele przegrali.
17 lipca br. dziesięć plansz z fotografiami nienarodzonych dzieci na różnym etapie rozwoju, na których dokonano aborcji, zawisło na dwa tygodnie na Placu Chrobrego – jednym z najruchliwszych miejsc w Bielsku-Białej. Zdjęcia zmasakrowanych płodów zestawione były z fotografiami prezentującymi m.in. eksperymenty przeprowadzane na zwierzętach, czy przykładami ludobójstwa na świecie.
Kilkanaście osób napisało list protestacyjny do prezydenta Bielska-Białej, domagając się przeniesienia wystawy do pomieszczenia zamkniętego. Apel poparło około 200 internautów. Bielski magistrat postanowił nie ingerować w wystawę.
W Żywcu wystawa miała być prezentowana od 15 do 30 sierpnia br.
Źródło: KAI