14 września obchodzimy w Kościele katolickim uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego. Z tej okazji publikujemy piękny i jakże aktualny tekst libańskiego mnicha i mistyka, św. Charbela Makhloufa.
Każdy zamek ma klucz, każde drzwi posiadają zamknięcie, które wymaga klucza, żeby je otworzyć. Śmierć zatrzasnęła bramy Nieba, a grzech zamknął je na klucz. Krzyż jest kluczem, który otwiera każdą blokadę grzechu i śmierci i szeroko otwiera bramy Nieba. Nie ma innego klucza do Nieba poza Krzyżem.
Drzwi do Nieba znajdują się w punkcie styczności Nieba i ziemi, na szczycie Golgoty. To widzialna, namacalna i znana każdemu człowiekowi brama. Niektórzy myślą, że nie jest zamykana i przejdzie przez nią każdy, kto ją lekko popchnie. Kiedy jednak zbliżysz się, zobaczysz, że może zostać otwarta tylko za pomocą właściwego klucza.
Nie da się sprawdzić, czy klucz jest właściwy, nie wkładając go do zamka. Klucz jest tylko jeden: to Krzyż Chrystusa. Nie trudźcie się, szukając go poza Krzyżem, nie próbujcie zrobić go sami. Wielu ludzi marnuje swoje życie, projektując własne klucze, wycinając i szlifując je według własnego pomysłu, w przekonaniu, że dzięki temu otworzą kiedyś Bramę Raju. Wielu odwraca się od Krzyża Chrystusa. Ale kiedy staną przy Bramie, prawda wyjdzie na jaw, a inne sposoby otwarcia jej okażą się nieskuteczne.
Nasze życie jest podróżą ku tej Bramie. Na końcu albo będziesz miał klucz i otworzysz ją, albo będziesz stał tam z pękiem kluczy, na które zmarnowałeś cały czas swojego życia, a one okazały się zwykłą ułudą i przyniosły rozczarowanie. Nieś Krzyż Chrystusa, a otworzysz Bramę Nieba.
Podnieś Krzyż Chrystusa z radością, zapałem i odwagą, nie zważaj na tych, którzy cię wyśmiewają, nie zatrzymuj się i nie płacz z płaczącymi ani nie skarż się z tymi, którzy narzekają. Żadne zawodzenie czy narzekanie nie tworzy historii zbawienia, żadne bicie się w piersi czy wywarzanie bram Niebios nie pomoże ci wejść do środka. Zbawienie przynoszą łzy prawdziwego żalu. Jedna łza skruchy otwiera wielką bramę. Spadnie ona z policzka prawdziwie odważnego i wiernego sługi.
Weź Krzyż Chrystusa i idź Jego śladem, a Maryja będzie ci towarzyszyć, tak jak swojemu Synowi. Z każdą bolesną raną powiedz sobie: W ranach Chrystusa! Za każdym razem, gdy odczujesz ból, zawołaj: W Twojej męce, o Chryste! Zawsze, gdy będziesz oskarżany, prześladowany i obrażany, mów: Na Twoją chwałę, o Panie!
Twoja słabość jest po to, abyś ją pokonał, a nie po to, żebyś miał kolejną wymówkę. Kiedy weźmiesz na ramiona Krzyż Chrystusa, nie ugniesz się pod ciężarem bólu czy zmęczenia, będziesz kroczył z pewnością, cierpliwością, w milczeniu. Po dotarciu do Bramy, radość z przejścia przez jej próg przewyższy ból i zmęczenie wędrówki. Szczęśliwy z dotarcia do celu, zapomnisz o cierpieniu.
Twoja droga na Golgotę jest długa na tym świecie, niesiesz Krzyż Chrystusa (…).
Masz wielu wrogów, ponieważ są oni wrogami Krzyża. Nie czyń z nich swoich wrogów. Mów do nich językiem Krzyża, nawet jeśli sprawiają ci ból. Najbliższe miesiące i lata będą bardzo trudne, gorzkie i ciężkie jak Krzyż. Wytrwaj w głębokiej modlitwie płynącej z wiary, w cierpliwości płynącej z nadziei i w miłości promieniującej z Krzyża. Przemoc napełni ziemię, cała planeta będzie poraniona i okaleczona przez ignorancję i nienawiść, wszyscy ludzie wokół ciebie będą słaniać się z bólu, strach napełni ziemię jak potężny podmuch wiatru, a smutek zamieszka w sercach wszystkich ludzi. Nierozumni i przepełnieni nienawiścią ludzie będą władali losem swoich poddanych i doprowadzą ich do rozpaczy i śmierci przez swoje zaślepienie nienawiścią, które nazywają sprawiedliwością, przez swą zatwardziałość w nieświadomości, którą nazywają wiarą. Nienawiść i nierozumność przejmą panowanie nad światem. Ale ty wytrwaj w wierze i miłości.
Gdy zmieni się oblicze ziemi, ty zachowaj oblicze Chrystusa. Granice, wspólnoty i ludzkie systemy będą wymazane i zapisane od nowa, ludzie załamią się pod potęgą ognia i stali. Niech twoja miłość nie zna granic, twoją wspólnotą niech będzie Kościół, a Twoim prawem Ewangelia. Bądź kotwicą, która umacnia zbłąkane statki na wzburzonym morzu, a twoje serce niech stanie się spokojną przystanią dla zagubionych, bezdomnych i szukających pomocy. Wzywaj w swojej modlitwie miłosierdzia i zalewaj ziemię miłością.
Módl się, aby zatwardziałe serca zmiękły, zaciemnione umysły otwarły się, a katastrofy i tragedie ustały. Nie bój się, gdyż na końcu powstanie światłość Chrystusa, zajaśnieje znak Krzyża i Kościół będzie promieniował światłem. Wytrwaj w wierze w Chrystusa i nie trwóż się, złóż swoją ufność w Bogu Zmartwychwstania i Życia. Nadchodzi Jego chwała.
Św. Charbel, Orędzia z Nieba, Wydawnictwo AA, Kraków 2013, s. 35–39. Tytuł pochodzi od redakcji.
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy